Wykopane dokumenty mieli zabrać do Niemiec, dwaj tamtejsi eksploratorzy, z którymi Bojko współpracował.
- To fragment mojego opowiadania, z książki którą przygotowuję. To zdarzenie nigdy nie miało miejsca, bo to fikcja literacka – zapewnia teraz Mieczysław Bojko.
Muzeum Auschwitz w Oświęcimiu nie zrezygnuje jednak z powiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. - Prawnicy przygotowują stosowne dokumenty, niezależnie od tego, że pan Bojko teraz wszystkiemu zaprzecza. Wyjaśnienie tej sprawy to nasz statutowy obowiązek – mówi Jarosław Mensfelt rzecznik muzeum.
Placówka wydała oświadczenie, w którym czytamy - „Dokumenty te najprawdopodobniej mogą pomóc w zidentyfikowaniu nazwisk przestępców w sprawach dotyczących zbrodni przeciwko ludzkości, które nie podlegają przedawnieniu przez co mogą stanowić materiał dowodowy w śledztwie prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej. W tym wypadku prawdopodobnie mamy też do czynienia z naruszeniem przepisów karnych z zakresu Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz Ustawy o państwowym zasobie archiwalnym i archiwach. Ponadto doszło tu też do odnalezienia obiektów mających znaczną wartość naukową, których właścicielem zgodnie z obowiązującym prawem jest Skarb Państwa”.
- Dla naszego muzeum, byłoby to tym bardziej cenne znalezisko, że większość obozowej dokumentacji została zniszczona przez Niemców. Część wywieźli Sowieci. Szacujemy, że w naszych zbiorach jest jedynie 10 proc. wytworzonej przez nazistów dokumentacji – mówi Jarosław Mensfelt.
O odkryciu skrzyń Mieczysław Bojko poinformował Polskie Radio. Twierdził, że trzy skrzynie były ukryte w wyrobisku w okolicach Przełęczy Kowarskiej przy nieistniejącym już dziś schronisku. To miejsce mieli mu wykazać dwaj poszukiwacze z Niemiec. On wynajął koparkę i w zamian za pomoc otrzymał 5 tysięcy euro i stare mapy, których nie mógł wcześniej zdobyć.
W skrzyniach miały się znajdować akta ponad 100 obozowych strażników: książeczki wojskowe, rejestry szczepień i książeczki oszczędnościowe z pokaźnymi kwotami. Według wcześniejszej relacji Bojko to na nich prawdopodobnie najbardziej zależało niemieckim eksploratorom.
Najbardziej spektakularnym odkryciem Mieczysława Bojko, było odkopanie wejścia do podziemnego kompleksu pod górą Ryszarda w Bolkowie. Poszukiwania trwały 15 lat. Odkrywcy znaleźli wewnątrz tory kolejki, stare narzędzia górnicze, beczki z chemikaliami, wojskowe hełmy i drewniane części porozbijanych skrzyń. Nie udało się odnaleźć maszyn fabryki broni. Przy okazji poszukiwań odkryto w pobliżu zbiorową mogiłę, 125 jeńców wojennych, którzy pracowali przy budowie podziemi.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?