Pracownicy jeleniogórskiej firmy Draexelmaier są wstrząśnięci wypadkiem drogowym, w którym zginęły wczoraj dwie zatrudnione w niej pracownice. Kierownictwo firmy zadeklarowało pomoc rodzinom ofiar.
- Jaką formę ona przybierze decydujemy po spotkaniu z rodzinami. Możliwa jest także pomoc finansowa, nie zostawimy tych ludzi samych sobie. To wielka tragedia – mówi Sabina Moryc, dyrektor jeleniogórskiego zakładu.
Do wypadku doszło podczas powrotu pracowników z pracy do domów. Wynajęty przez pracodawcę z PKS-u mały autobus miał odwieźć ich do Kamiennej Góry. Jechało nim około 20 osób. Głównie kobiety.
- Wszyscy pracownicy byli ubezpieczeni, niektórzy mieli także dodatkowe polisy ubezpieczenia grupowego, które nie jest obowiązkowe – tłumaczy Sabina Moryc.
Na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Bacewicz na jeleniogórskim Zabobrzu, na którym doszło do tragedii nie pracowała sygnalizacja świetlna. Jest ona wyłączana około godziny 22:00. A do wypadku doszło około 20 minut później.
Według Macieja Dyjecha, naczelnika jeleniogórskiej drogówki to bezpieczne skrzyżowanie, w nocy ruch na nim nie jest duży.
- Wypadek był spowodowany błędami kierujących, pozostawianie włączonej sygnalizacji świetlnej przez całą dobę nie ma sensu. Po wyłączeniu sygnalizacji kierowcy powinni stosować się do oznakowania – uważa Dyjach.
Według świadków zdarzenia sprawca wypadku 22 -letni jeleniogórzanin wymusił pierwszeństwo przejazdu wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, wprost pod nadjeżdżający autobus z ludźmi. Jadący szybko autobus nie zdołał już wyhamować. Dokładny przebieg wypadku i prędkość z jaką poruszały się samochody ustalą specjaliści.
W wypadku zginęła 45-letnia mieszkanka Kamiennej Góry, kolejna ofiara zmarła w szpitalu. Była to 45-letnia mieszkanka powiatu kamiennogórskiego. 15 innych osób jadących busem odniosło obrażenia. Jedna z nich walczy o życie w szpitalu. Pozostali po opatrzeniu zostali wypisani do domów. Obaj kierowcy byli trzeźwi. Sprawca wypadku trafił do policyjnego aresztu. Nie odnosił żadnych obrażeń, ale jest w szoku. Policjantom tłumaczył, że się zagapił, szukał telefonu komórkowego, który spadł mu na podłogę. Prawdopodobnie zostanie mu postawiony zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Dwa lata temu, na tym samym skrzyżowaniu, na przejściu dla pieszych zginął młody mężczyzna. Sygnalizacja wówczas działała. Chłopak przechodził na zielonym świetle, gdy uderzył go samochód jadący z dużą prędkością. Siła była tak ogromna, że przechodnia nie odrzuciło na bok, tylko wbiła się on w przednią szybę.
Sprawcę wypadku, sąd skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Wydał mu też 5-letni zakaz wsiadania za kierownicę.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?