Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barbarzyństwo. Sidła kłusowników ucięły łapę tego lisa. Zwierzę nie przeżyło

Mateusz Różański
Mały szczeniak lisa wpadł w sidła zastawione przez kłusowników. Stracił jedną z łap, ale przeżył. Był jednak tak wycieńczony, że sam szukał pomocy u ludzi... Z pomocą przyszli pracownicy Kolei Dolnośląskich i Fundacji Ochrony Przyrody i Rozwoju Turystyki "Fopit-Gobi". Niestety okazało się, że jest już za późno.

– Trafiło wczoraj do nas szczenię lisa. Pojechaliśmy po nie (a właściwie zostaliśmy zawiezieni) dzięki zaangażowaniu i uprzejmości ludzi z „Kolei Dolnośląskich” – informuje Fundacja Ochrony Przyrody i Rozwoju Turystyki "Fopit-Gobi".

Zwierzę było tak wycieńczone, że garnęło się do ludzi, lis pomocy szukał w hali serwisowej Kolei Dolnośląskich w Miłkowicach.

– To właśnie stamtąd dostaliśmy pierwszy sygnał o potrzebie pomocy i stamtąd przyjechał po nas samochód, bo nasz byłby dostępny dopiero następnego dnia rano. Kilkutygodniowy lis najprawdopodobniej trafił na sidła zwane „żelazkiem”, czyli takie, którego zębate szczęki z ogromna siłą zaciskają się na nodze zwierzęcia. Młode kości i ogon naszego liska nie wytrzymał takiego uderzenia i cięcia. Lis z urwanym ogonem i obciętą nogą musiał się błąkać przez kilka dni. Świadczą o tym larwy much, które opanowały już gnijącą ranę - dodaje Fundacja FOPIT GOBI.

Lis to dzikie zwierzę i instynktownie unika ludzi, ale nie w tym przypadku. Zwierzę samo podeszło do rąk, jakby czuł, że może otrzymać pomoc od ludzi.

- Mieliśmy już takie doświadczenia, że ciężko ranne zwierzę samo szuka pomocy u człowieka - dodają członkowie Fundacji FOPIT GOBI.

Lisek został poddany leczeniu. Był wygłodzony i skrajnie wyczerpany. Wydawało się, że przeżyje. Niestety. Lis zmarł. To już druga ofiara kłusowników w tym miesiącu, która trafiła do Fundacji FOPIT GOBI.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto