W okolicy ul. Na Skałkach błąkał się wychudzony pies. - Do tak zaniedbanego zwierzęcia dawno nie byliśmy wzywani - przyznaje Artur Wilimek z jeleniogórskiej Straży Miejskiej.
Strażnikom wezwanym przez mieszkańców udało się ustalić właścicielkę psa, ale kiedy dotarli do niej do domu, drzwi otworzyła jej wnuczka. Była przekonana, że babcia należycie opiekuje się czworonogiem, a nawet ma książeczkę zdrowia psa. Pracownicy schroniska byli jednak innego zdanie. Pies według nich musiał nie jeść już od kilku dni, a wypadająca mu sierść świadczy o długotrwałym braku witamin.
Pies trafił do schroniska, gdzie dopiero po trzech dniach zaczął pić i jeść. Z właścicielką psa nie udało się skontaktować do dziś.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?