Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jelenia Góra: Śledztwo w sprawie organizatora referendum w mieście

RS
Fot. Marcin Oliva Soto
Szef Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Osób Bezrobotnych, który próbował zorganizować referendum w sprawie odwołania prezydenta Jeleniej Góry, znowu ma problemy. Januszowi Jędraszce nie udało mu się zebrać pod wnioskiem wymaganej liczby podpisów i w dodatku będzie prawdopodobnie musiał tłumaczyć się z tej akcji przed sądem.

Szef Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Osób Bezrobotnych, który próbował zorganizować referendum w sprawie odwołania prezydenta Jeleniej Góry, znowu ma problemy. Januszowi Jędraszce nie udało mu się zebrać pod wnioskiem wymaganej liczby podpisów i w dodatku będzie prawdopodobnie musiał tłumaczyć się z tej akcji przed sądem.
Jeleniogórska policja wszczęła śledztwo w sprawie naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych. Do prokuratury rejonowej wpłynęło bowiem doniesienie z Państwowej Komisji Wyborczej w Jeleniej Górze. Jędraszko powinien tam złożyć listy z nazwiskami, dokładnymi adresami, numerami pesel i podpisami osób, które poparły inicjatywę referendum. Nie zrobił tego, choć komisarz wyborczy, zanim zawiadomił prokuraturę, przypominał mu o tym obowiązku.

- Wysłaliśmy taką informację 17 marca i czekaliśmy ponad miesiąc na przesłanie dokumentów. Według ustawy o referendum lokalnym, wykazy z podpisami są dokumentami referendalnymi i jako takie wymagają przekazania, nawet jeśli nie udało się zebrać wymaganego poparcia. W takim przypadku wykazy są komisyjnie niszczone – tłumaczy Janina Nowakowska, dyrektor biura Państwowej Komisji Wyborczej w Jeleniej Górze.
- To wrażliwe dane, które podlegają ochronie. Każda z osób, które złożyły podpisy, mogłaby złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - dodaje prokurator rejonowy Adam Kurzydło.
Janusz Jędraszko przyznaje, że inicjatywę referendum poparło około dwóch tysięcy jeleniogórzan. By zorganizować głosowanie konieczne było ok. 7 tysięcy podpisów. Na ich zbiórkę miał 60 dni.

- Możliwe że byliśmy zbyt mało aktywni, akcja była słabo rozpropagowana – uważa szef stowarzyszenia bezrobotnych.
Czemu nie zwrócił wykazów?
- Byłem chory, nie odebrałem korespondencji z poczty. Nie wiedziałem, że mam przekazać te listy. Poza tym, część wykazów uległa zniszczeniu – tłumaczy Jędraszko.
Jak mogło do tego dojść? Według Janusza Jędraszki dokumenty zostały zalane przez wodę. W biurze stowarzyszenia bezrobotnych pękła rura i zalała stojący na podłodze karton z papierami.
Jędraszko zapewnia, że ocalałe listy z podpisami już przekazał policji. Jednak zrobił to dopiero, gdy powiadomiono prokuraturę. Jeśli sprawa trafi do sądu Jędraszce grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto