Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ministra, prezeska, profesorka. Jak tytułować kobiety?

Angelika Majkut
Angelika Majkut
Coraz powszechniejsze stają żeńskie odpowiedniki nazw zawodów. ...
Coraz powszechniejsze stają żeńskie odpowiedniki nazw zawodów. ... kolaż: Przemo Wałczyński
Coraz powszechniejsze stają żeńskie odpowiedniki nazw zawodów. Ale czy to zawsze jest poprawne?

Niedawno minister sportu, Joanna Mucha publicznie poprosiła, by zwracać się do niej „pani mnistro”. Feministki z kolei promują używanie form psycholożka, prezeska czy rzeczniczka na określanie żeńskich nazw zawodów. Z okazji Dnia Kobiet postanowiliśmy zapytać same kobiety o to, w jaki sposób chcą być tytułowane.

-Jestem przyzwyczajona do formy rzecznik. Nie czuję się przez nią upokorzona ani dyskryminowana, ani mniej kobieca - twierdzi rzecznik prasowy prezydenta, Anna Szpytko. - Formy „psycholożka” czy „socjolożka” nawet trochę mnie śmieszą.
Pani rzecznik dodaje jednak, że rozumie kobiety, którym męskie nazwy przeszkadzają.

„Psycholog" czy „psycholożka"? O to zapytaliśmy również Elżbietę Żurkiewicz z Poradni Psychologicznej dla Studentów UAM.
-Termin „psycholożka" nie bardzo mi odpowiada. To określenie jest troszkę mało poważne, umniejszające– mówi pani psycholog – psychoterapeuta.

Jej zdanie podziela Ewa Wycichowska, dyrektor Polskiego Teatru Tańca, profesor i choreograf.
-Nie znoszę: „dyrektorka”, „profesorka” i „choreografka”. Zawsze wydaje mi się to umniejszenie roli. Coś bliżej zdrobnienia. Kobieta może robić wszystko. Nie trzeba tego zaznaczać. Zamiast zajmować się sednem sprawy, zwracamy uwagę na nieistotne rzeczy. Ważne jest, żeby kobieta dostawała tyle samo pieniędzy i była poważnie traktowana, a mężczyzna nie zatrzaskiwał przed nią drzwi - mówi.

-Nie wiem, po co ten nomenklaturowy cyrk. Osobiście odpowiada mi „pani prezes”, może być też „prezeska”. Tego typu dyskusje można jednak przekierować do panów Bralczyka czy Miodka"- twierdzi Izabela Łukomska-Pyżalska, prezes Warty Poznań.

Za radą pani Łukomskiej-Pyżalskiej, której obojętnie czy będzie się ją tytułować „panią prezes” czy „panią prezeską” o opinię poprosiliśmy specjalistę. Kobietę. Panią Annę Piotrowicz. Filologa, profesora, kierownika Zakładu Frazeologii i Kultury Języka Polskiego w Instytucie Filologii Polskiej UAM.

-Jako naukowiec językoznawca (a nie naukowczyni językoznawczyni), mając na względzie i tradycję językową, i ograniczenia fonetyczno-morfologiczne systemu języka polskiego, uważam, że należy zachować umiar i zdrowy rozsądek.

Według niej forma „ministra” jest niezgodna z system języka polskiego:
-Jeśli już koniecznie chciałby ktoś utworzyć formę żeńską od „minister” (choć zwyczajowo nie od wszystkich nazw zawodów, stanowisk i tytułów takie formy tworzymy), to powinna ona brzmieć „ministerka”, tak jak od „dyrektor” – „dyrektorka”.

Pani profesor komentuje także nazwy typu „ministerka”.
-„Pani dyrektor” brzmi poważniej, „pani dyrektorko” jest, w moim odczuciu, potoczne. Widzę w takiej formie adresatywnej (zwracania się do rozmówcy, oj, przepraszam, do rozmówczyni) pewien nadmiar znaczeniowy – i wyraz „pani”, i formant -ka.




**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto