Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opatrunki z lnu już pomagają chorym. Czy pomogą fabryce w Mysłakowicach?

Alina Gierak
W Zakładach Lniarskich "Orzeł" w Mysłakowicach  produkcja stanęła dwa lata temu
W Zakładach Lniarskich "Orzeł" w Mysłakowicach produkcja stanęła dwa lata temu Marcin Oliva Soto
Jeśli projekt prof. Jana Szopy-Skórkowskiego z Zakładu Biochemii Genetycznej Uniwersytetu Wrocławskiego będzie zrealizowany, Kotlina Jeleniogórska stanie się lnianą potęgą. Trwają rozmowy na ten temat.

- Plan jest realny, bo nareszcie nasze opatrunki dostały certyfikat produktów medycznych - wyjaśnia prof. Szopa-Skórkowski. To oznacza, że opatrunki, które leczą trudno gojące się rany, wreszcie będą mogły trafić na listę specyfików refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Będą nie tylko bardziej dostępne dla chorych, ale także tańsze.

Kolejny krok to przeniesienie ich produkcji do Mysłakowic. - To może się udać - przekonuje profesor.

Kotlina ma wiele atutów: tradycje lniarskie, fachowców oraz Zakłady Lniarskie "Orzeł" w Mysłakowicach, w których niegdyś wyrabiano tkaniny. Są także rolnicy gotowi uprawiać len.

Wrocławscy naukowcy mają gotowy plan, jak zagospodarować całą roślinę. - Pozostałości po produkcji opatrunków nie zmarnują się - zapewnia profesor.
Można wytwarzać tkaniny, olej lniany, produkować plastry. A to, co zostanie, na koniec spali się i będzie energia. - Na tym polega innowacyjna produkcja przyjazna człowiekowi - tłumaczy wrocławski naukowiec.

Zamierza przy zakładach "Orzeł" w Mysłakowicach utworzyć Centrum Biotechnologii Lnu. Problem w tym, że zakłady od dwóch lat są zamknięte. W styczniu 2011 r. akcje "Orła" zniknęły z Giełdy Papierów Wartościowych. Firma zakończyła działalność z ponad 10-milionowym długiem. Syndyk Alina Musiałowska próbowała sprzedać zakład w całości, ale nie było chętnych. - Oficjalnie nic nie wiem o planach profesora Szopy - mówi Alina Musia-łowska. Jej zdaniem stan maszyn i budynków jest taki, że można w nich szybko uruchomić produkcję.

- Będę rozmawiał z sędzią komisarzem, by wydzielić część zakładu na produkcję opatrunków - wyjaśnia profesor.

A ludzie? - Fachowcy są - zapewnia Antoni Zakrzewski, związkowiec z "Orła" , który dziś jest na świadczeniu przedemerytalnym.

Przy produkcji lnianych tkanin pracowało w Mysłakowicach ok. 1500 osób. Gdy firmę zamykano, było ich 300.

- Na pewno chętnie by wrócili do przędzalni, potrafią dobrze pracować - twierdzi Zakrzewski.

Zastępca wójta Mysłakowic Jerzy Wateha z nadzieją czeka na wynik zabiegów profesora. - To może być dla nas ogromna szansa - przyznaje zastępca wójta.

Pomysł otwarcia Centrum poparł już marszałek województwa dolnośląskiego. Profesor zabiega także o pomoc ministra rolnictwa. Podobno jest szansa na dofinansowanie z Unii Europejskiej.

Na razie opatrunki z lnu modyfikowanego genetycznie wytwarzane są w Malborku. Na początek do Mysłakowic docierałyby znad morza półprodukty.
- Potem uruchomilibyśmy także i tutaj produkcję opatrunków oraz innych artykułów z lnu - planuje profesor.

Ocenia, że potrzeba dwóch miesięcy, by w "Orle" ruszyły maszyny. O ile, oczywiście, decyzja sędziego komisarza będzie korzystna. Trzymamy kciuki za powodzenie projektu.

Len na rany
Dziesięć lat trwały badania naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego nad zmodyfikowanym genetycznie lnem, którego włókno posłużyło do wykonania specjalnych opatrunków. Pozwalają na leczenie ran, które trudno się goją (pochodzenia dermatologicznego, hematologicznego i nowotworowego). Czym się różni opatrunek z lnu od zwykłego z bawełny? - Jest biologicznie czynny, przepuszcza powietrze. Poza tym substancje zawarte w lnie mają charakter leczniczy - wyjaśnia prof. Jan Szopa-Skórkowski, szef zespołu

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto