Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gaworzyce. Pechowy bocian, jak pocisk! Wbił się w szybę ciężarówki!

Grażyna Szyszka
Niezwykły przypadek na DK nr 3 w Gaworzycach w powiecie polkowickim. Bocian z impetem uderzył w szybę samochodu.

Takiej przygody w trakcie podróży mało kto się spodziewa. Dla młodego kierowcy ciężarówki, to niezwykłe spotkanie z bocianem na drodze przed Gaworzycami mogło się skończyć wypadkiem. Niestety, ptak nie przeżył.

Ciężarówka należąca do przewoźnika z województwa Kujawsko - Pomorskiego jechała z Trzebini do Stargardu Szczecińskiego. Wiozła płynną parafinę do zakładu produkującego znicze. Do spotkania z bocianem doszło w okolicy miejscowości Gaiki.

- Zobaczyłem go w ostatniej chwili, jak wylatywał znad drzew rosnących przy drodze - opowiada pan Dominik, kierowca ciężarówki. - Nie miałem już czasu na zmniejszenie prędkości, ani na żaden inny manewr. Usłyszałem jedynie potężny huk, a potem ptaka wbitego w przednią szybę. Na szczęście było to od strony pasażera. Do kabiny posypały się drobiny szkła, ale szyba nie pękła - wspomina kierowca, który miał w tym wszystkim sporo szczęścia, ale zachował zimną krew i nie stracił panowania nad cysterną. Trudno sobie też wyobrazić, co by było na drodze, gdyby płynna parafina wyciekła na jezdnię.

Całe zdarzenie widział kierowca tira jadącego za panem Dominikiem. Przez radio zapytał, czy wszystko w porządku i podpowiedział, gdzie jest najbliższy parking, na którym można się bezpiecznie zatrzymać.

Cysterna z ładunkiem ciekłej parafiny i z wbitym w szybę martwym bocianem przejechała jeszcze półtora kilometra. Auto zatrzymało się na parkingu przy barze w pobliżu Gaworzyc wzbudzając nieukrywane zainteresowanie innych użytkowników drogi. Niektórzy kierowcy nawet specjalnie się zatrzymywali, by przyjrzeć się temu z bliska.

- Kiedy zjechałem na parking tuż obok mnie podjechał karawan - opowiada pan Dominik. - Byłem jeszcze w szoku, a gdy zobaczyłem to auto pogrzebowe, to zrobiło mi się jakoś jeszcze bardziej nieswojo - śmieje się kierowca. - Ludzie zaczęli robić zdjęcia i mówili, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli.

Pan Dominik przyznaje, że zanim zdecydował, co dalej robić, musiał mieć chwilę, by ochłonąć po drogowej przygodzie. Potem zadzwonił na straż pożarną z prośbą o pomoc w usunięciu martwego ptaka z szyby cysterny. Strażacy stwierdzili, że to nie ich rola i odesłali go do urzędu gminy. Kiedy urzędniczka była już w drodze i dopytała, gdzie dokładnie stoi cysterna, oznajmiła, że to już nie jej gmina. - Jednak nie zostawiła mnie z tym samego i próbowała się połączyć z kimś w drugiej gminie, ale tam urzędnicy nie przejęli się moim przypadkiem - wspomina kierowca. - Wtedy pani urzędniczka powiadomiła zarządcę drogi czyli Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, którzy przysłał do mnie Patrol Drogowy.

Pracownicy patrolu wyciągnęli nieszczęsnego bociana z szyby, zabezpieczyli w specjalnym worku i umieścili w pojemniku do przewożenia padliny. I tym sposobem po trzech godzinach od zderzenia z ptakiem, cysterna mogła jechać dalej.

- Ktoś powie, że mogłem sam się pozbyć ptaka, wyrzucić go w krzaki, a nie wydzwaniać po służbach i tracić czas - przyznaje pan Dominik. - Uważam jednak, że w cywilizowanym kraju czegoś takiego nie powinno się robić, zwłaszcza z bocianem, który jest pod ochroną. Szkoda tego bociana, ale nic nie mogłem zrobić, by go uratować.

Zanim cysterna z ładunkiem dojechała do celu, w Zielonej Górze kierowca musiał wymienić całą przednią szybę. Pan Dominik przyznaje, że całe zdarzenie na długo zostanie w jego pamięci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto