Najpierw wyszła na taras i zobaczyła trzy stojące na stole dziewczyny, których kończyny gryzione były przez psa. Czwarta dziewczynka biegła w ich kierunku i schowała się za ogrodzeniem domu. Małżeństwo wzięło kołki z tarasu i pobiegli z pomocą. Gdy dotarli na miejsce zobaczyli mnóstwo krwi.
- Krew tryskała z dłoni dziewczynek. Pies gryzł je też po nogach - opowiada pani Pasiak.
Rozwścieczony pies typu Amstaff nie reagował na krzyki, odganianie czy ciosy kołkiem. Skupiony był na swoich ofiarach i zadawał im kolejne rany. Pani Barbara rzuciła się na psa, złapała za kolczatkę i zaczęła podduszać.
- Mąż zamknął furtkę (plac był ogrodzony) i wyrzuciliśmy psa za ogrodzenie, a sami zamknęliśmy się na placu - dodaje kobieta.
Pies cały czas biegał wokół placu, był rozwścieczony. Małżeństwo wezwało pomoc. Gdy przyjechała karetka, pies zaczął skakać po samochodach i atakował sanitariuszy przy każdej próbie wyjścia z ambulansu. Wreszcie udało się jednemu z mężczyzn wyjść i obezwładnić zwierzaka. Nastolatki i małżeństwo wyszli poza ogrodzenie placu, a pies został z powrotem wprowadzony na plac i zamknięty.
Pogotowie zabrało dziewczyny do szpitala, a policja rozpoczęła poszukiwania właściciela. Gdy ten dotarł na miejsce (Pani Barbara twierdzi, że był w stanie wskazującym na spożycie alkoholu) szybko uspokoił psa, założył mu kaganiec i zaprowadził do domu.
Wszczęto postępowanie. Weterynarz zbadał psa i sprawdził czy był szczepiony. Wykluczono wściekliznę i inne choroby zakaźne. Pies miał wszystkie niezbędne szczepienia. Psy rasy bojowej mają niski próg poziomu pobudzenia. Bardzo szybko przechodzą z trybu zabawy na tryb ataku. Takie zwierzęta powinny znajdować się pod ścisłym nadzorem. Tu tego ewidentnie zabrakło.
Stan zdrowia nastolatek jest stabilny, ale odniosły bardzo głębokie i liczne rany.
Sprawa trafi do sądu z powództwa rodziców dziewczyn.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?