Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polacy nie kwapią się do pracy u Niemców

Katarzyna Wilk
Elektryk Piotr Winkler w Zgorzelcu nie znalazł stałej pracy, więc chce wyjechać do Niemiec
Elektryk Piotr Winkler w Zgorzelcu nie znalazł stałej pracy, więc chce wyjechać do Niemiec fot. katarzyna wilk
Nie ma fali wyjazdów do pracy w Niemczech. Szacuje się, że od 1 maja, kiedy bez pozwolenia możemy podjąć tam zatrudnienie, wyjechało z Polski do Niemiec około 16 tys. osób.

Jak wyjaśnia Monika Zakrzewska, ekspertka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, liczba ta nie obejmuje Polaków pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych, np. o dzieło czy zlecenie. Ponadto nie wszyscy pracodawcy zgłosili przyjęcie osób do prac sezonowych. Pierwsze dane mówiły, że w samym maju na zarobek pojechało blisko 50 tys. rodaków.

Okazało się, że obawy przed masowymi wyjazdami były mocno przesadzone. Powodów jest kilka.
- Zarobki nie są już tak atrakcyjne jak kiedyś - wyjaśnia Monika Zakrzewska. Poza tym pracodawcy poszukują m.in. inżynierów i informatyków, a to w Polsce również pożądane zawody. Kuleje także znajomość języka niemieckiego.

Dlatego niemieckie agencje pośrednictwa pracy dwoją się i troją, aby znaleźć chętnych. Sięgają po różne sposoby. Firma Ahead-Personal, aby zachęcić Polaków do zarobkowej emigracji, proponuje dwutygodniowe bezpłatne kursy językowe. Od zaraz mają pracę dla inżynierów i techników, a zwłaszcza elektryków, mechaników przemysłowych, tokarzy czy ślusarzy. Stawki za godzinę, w zależności od stanowiska i kwalifikacji, wahają się od 7,70 do 10 euro.

Ludwig Frischmann, właściciel agencji, zapowiada, że intensywna nauka będzie prowadzona w Görlitz i Wrocławiu.

- Tym, którzy będą chcieli podjąć pracę, a są spoza tych miast, opłacimy noclegi w trakcie trwania kursu - mówi Ludwig Frischmann. I dodaje, że na miejscu w Niemczech mają zagwarantowany bezpłatnie dwuosobowy pokój. To nie wszystko. Ahead pokrywa też raz w miesiącu koszty wyjazdu do kraju.

Niebawem planuje otwarcie dwóch biur, właśnie w Zgorzelcu i stolicy Dolnego Śląska. Na razie organizuje spotkania z kandydatami. W Zgorzelcu przyszło ponad 30 mężczyzn.
Piotr Winkler ze Zgorzelca jest elektrykiem. Pracuje dorywczo i szuka stałego zatrudnienia. - To dla mnie szansa - nie ukrywa pan Piotr. - Darmowy kurs i wyjazd poprawi moją sytuację. Mam już dość pracy na czarno - przyznaje.

Małgorzata Kociuba, doradca Eures w jeleniogórskiej filii Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, wyliczyła, że od 1 maja wpłynęły z Niemiec 42 oferty, w sumie na 320 miejsc pracy. - Nie było takiej, gdzie pracodawca nie wymagałby znajomości języka niemieckiego - podkreśla Kociuba.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto