Wojna z "szeryfem Karpacza" staje się coraz ostrzejsza. Miejscowy przedsiębiorca Arkadiusz Stawiarski wyznaczył 10 tys. złotych nagrody za kompromitujące informacje o radnym Grzegorzu Kubiku oraz jego żonie. -
On na nas pisze donosy, to się doczeka, znajdziemy na niego haka
- zapowiada Stawiarski. -
To jest bezpardonowa walka ze mną
- mówi Kubik. O wszystkim zawiadomił policję.
Zniszczony samochód radnego
Kilka dni temu ktoś zniszczył jego samochód, malując na nim penisy i obraźliwe słowa. Czytaj o tym TUTAJ
Szukają haka na radnego. nagroda 10 tys. zł
Arkadiusz Stawiarski nie tylko wyznaczył 10 tys. zł nagrody za pomoc w kompromitacji Grzegorza Kubika. Wywiesił także w Karpaczu banery ze zdjęciem radnego z napisem "Turysto, on was nienawidzi. I nie chce was tu wiedzieć. Chce wam zlikwidować stragany i deptaki". - Niech ludzie się dowiedzą, przez kogo umrze handel w Karpaczu - mówi Arkadiusz Stawiarski. Prowadzi w mieście pod Śnieżką kilka interesów m.in. ma stragany z oscypkami. Czy nie uważa, że sięgnął po zbyt ostre metody?
-
Naszym celem jest odebranie mandatu radnemu Kubikowi
. Mamy już 300 podpisów pod pismem, w którym domagamy się, by zrzekł się mandatu - wyjaśnia przedsiębiorca. Tłumaczy, że radny , pisząc donosy do nadzoru budowlanego, straży miejskiej oraz urzędu skarbowego, doprowadza do likwidacji stoisk. Odbiera ludziom możliwość zarabiania na chleb. -
On walczy z nami bez skrupułów, więc i my też ich nie mamy
- mówi Stawiarski. Na swoim facebooku zamieścił ogłoszenie o nagrodzie 10 tys. zł za informacje, które skompromitują Kubika i jego żonę. Zachęca, by pisać na przykład o tym czy się zdradzają. Jeśli informacje będą doniosłe, obiecuje podwojenie stawki nagrody. - Mamy już kilka poważnych sygnałów. Myślę, że radnego wkrótce nie będzie - twierdzi przedsiębiorca. Jego zdaniem radny powinien wspierać mieszkańców, a Grzegorz Kubik nawet nie spotkał się z ludźmi prowadzącymi biznesy w Karpaczu, nie rozmawiał z nimi o tym, jak ucywilizować handel w mieście, tylko od razu wysmażył donosy.
Co na te zarzuty Grzegorz Kubik?
-
Postawiłem sobie za cel uporządkowanie miasta i od tego nie odstąpię
- zapowiada. Do tej pory panowała wolna amerykanka. Stawiano stragany bez zezwolenia, nielegalnie, niezgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego na zasadzie jakoś to będzie. Gdy chciałem to uporządkować, zaczęła się wojna. Podobnie z bilbordami, które pojawiały się bez zezwoleń i w każdym miejscu. Szpeciły miasto, należało je zdjąć - wyjaśnia Kubik. Udało mu się doprowadzić do zdjęcia 30 reklam wielkopowierzchniowych. Żadna nie miała zezwolenia. Za cel postawił sobie utworzenie w Karpaczu parku kulturowego, miejsca, którego nie szpeciłyby banery, reklamy, budki, stawiane gdzie się komu podoba. Zajmuje się tym od 6 lat odkąd jest radnym, wcześniej także jako strażnik miejski. Ale po raz pierwszy spotkał się z takim bezpardonowym atakiem na siebie. Wpisy na fc na jego temat są tak obraźliwe, że nawet wykropkowane nie nadają się do cytowania. "Pedale i cwelu" to najłagodniejsze określenia. - Jeżeli mieszkańcy chcą, by zrobić z miasta jeden wielki bazar, to może tak być. Ale handlować będzie wówczas każdy, a nie wybrańcy, jak jest teraz - tłumaczy Kubik. Zapewnia, że nie się nie przestraszy i będzie działać dalej. - My się dopiero rozkręcamy - zapowiadają przeciwnicy radnego.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?