Mottem życiowym Łukasza Krasonia jest "Wszyscy jesteśmy równoważni". Sam jest niepełnosprawny, od 7. roku porusza się na wózku, ale dzięki wysiłkom rodziców i swojemu uporowi w dążeniu do wyznaczonych celów jest - jak mówi - w miejscu, w jakim jest. Nie było łatwo, ale z miejsca, w jakim jest, chce zrobić wszystko, by droga innych niepełnosprawnych była prostsza.
Wśród uczestników spotkania była Renata Zając, dyrektor Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego w Tychach, która mówiła o tym, jak ważną rolę OREW pełni w życiu niepełnosprawnych dzieci i młodzieży, zapewniając rehabilitację, naukę i opiekę medyczną.
- To jest drugi dom dla naszych niepełnosprawnych uczniów - podkreśliła.
Podstawowy problem, z jakim się OREW boryka to konsekwencja włączenia takich ośrodków do kategorii niepublicznych placówek oświatowych.
Jesteśmy traktowani jak niepubliczne placówki oświatowe, które prócz dotacji mają też finansowe wsparcie rodziców, a my od rodziców naszych podopiecznych nie pobieramy opłat
- powiedziała dyrektor Renata Zając.
A więc fundusze OREW-u są, siłą rzeczy, dużo skromniejsze niż innych placówek niepublicznych. Do tego - inne traktowanie nauczycieli, którzy nie mają Karty Nauczyciela, wakacji, a za to - od niedawna - 30-godzinny tydzień pracy (dotąd był 40-godzinny), podczas gdy ci sami specjaliści w szkołach publicznych pracują 18 godzin w tygodniu.
Mamy więc ogromne braki kadrowe. Przyjmujemy każdego, kto się zgłosi do pracy. Ci ludzi zdobywają u nas doświadczenie i potem przenoszą się do szkół specjalnych, gdzie mają lepsze warunki pracy. To trzeba zmienić
- mówiła Renata Zając.
Łukasz Krasoń przyznał, że temat niepełnosprawności wchodzi w obszar kilku ministerstw, m.in. zdrowia i edukacji. Zgodził się, że sprawą OREW-ów trzeba się zająć i dodał, że ministerstwo edukacji już ten temat przyjęło do wiadomości.
Mama 24-letniej osoby niepełnosprawnej podniosła problem braku oferty dla niepełnosprawnych, które kończą etap szkolny.
Na warsztaty terapii zajęciowej są wieloletnie kolejki, zakładów pracy chronionej prawie już nie ma. Pojawia się pytanie: co dalej? Co dalej z młodym niepełnosprawnym człowiekiem, który dzięki swoim i naszym wysiłkom nabył pewnych umiejętności i powinien zacząć coś z nimi robić, a tu nie ma gdzie?
- mówiła.
Rozwiązaniem tego problemu, jak powiedział Łukasz Krasoń, byłaby asystencja osobista. Projekt stosownej ustawy jest gotowy. Gość mówił też o możliwości zatrudniania pracownika wspomagającego osobę niepełnosprawną.
Aktywność zawodowa to coś więcej niż tylko pensja na koniec miesiąca. Ona buduje pewność siebie
- mówił Łukasz Krasoń, przyznając, że każdy niepełnosprawny, który chce pracować, powinien taką możliwość mieć.
Mówiono też o sporcie jako najlepszej rehabilitacji niepełnosprawnych.
Sport to sposób na życie; to coś, wokół czego możemy budować swoje życie. Sam jestem wielkim fanem sportu
- przyznał Łukasz Krasoń.
Środowisko niepełnosprawnych mówiło, że ich marzeniem jest siłownia, ale karnety są bardzo drogie. Gość zgodził się, że warto by wzmocnić finansowo nie tylko siłownie, ale też pływalnie i ośrodki fitness.
Dużym problemem dla rodziców dzieci niepełnosprawnych okazuje się dostęp do psychiatry i stomatologa. Jednych brakuje w ogóle, drudzy nie chcą przyjmować dzieci niepełnosprawne.
Kiedy moją córkę bolał ząb, przeszukałam cały internet i tam, gdzie się dodzwoniłam, to usłyszałam, że najbliższy termin - w styczniu. A to był kwiecień! Od kwietnia do stycznia miałoby z bólem zęba wytrzymać niepełnosprawne dziecko
- żaliła się mama 9-letniej dziewczynki.
Matki niepełnosprawnych dzieci prosiły tez o zwiększenie liczby dni objętych zasiłkiem opiekuńczym oraz obniżenie wieku emerytalnego do 55 lat. Była też mowa o pomocy w opiece nad niepełnosprawnym dzieckiem, żeby móc poświęcić też czas zdrowemu rodzeństwu, które czuje się pokrzywdzone mniejszą uwagą rodziców.
- Córka wytyka mi, że cały czas zajmuję się jej niepełnosprawnym bratem, a nią nie - powiedziała jedna z mam.
Łukasz Krasoń zauważył, że ten problem może rozwiązać program WSM, czyli Wspomagane Społeczności Mieszkaniowe. Jego celem jest zapewnienie miejsc zamieszkania dla osób z najcięższymi niepełnosprawnościami wymagających nawet całodobowego wsparcia.
Obecny na spotkaniu Maciej Gramatyka pełniący obowiązki prezydenta Tychów zapewnił, że miasto - w miarę swoich możliwości - stara się pomagać niepełnosprawnym i ich rodzinom.
12 mln zł wydaliśmy na rozbudowę Ośrodka Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczemu, w którym myślimy o tzw. mieszkaniu wytchnieniowym dla osoby wymagającej opieki na czas nieobecności rodziców
- powiedział.
Słysząc o wieloletnich kolejkach do warsztatów terapii zajęciowej (bo tam nie ma limitu wieku i miejsce zwalnia jedynie naturalne odejście), p.o. prezydenta Maciej Gramatyka zapewnił, że sprawdzi możliwości udrożnienia tej ścieżki pomocy.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?