W Chrośnicy liczą straty po trąbie powietrznej

- 14 budynków zostało uszkodzonych. Jest wśród nich 7 obiektów mieszkalnych i 7 budynków gospodarczych. Straty wynoszą ok. 2 mln zł – informuje Edward Dudek, wójt gminy Jeżów Sudecki.
Na szczęście w kataklizmie nikt nie został ranny.
Samorząd chce zapewnić mieszkańcom pomoc rządową. Złoży stosowny wniosek do wojewody. Poszkodowani mogą otrzymać zapomogi w wysokości do 6 tys. zł.
- To dotyczy jedynie budynków mieszkalnych. Jeśli został uszkodzony budynek gospodarczy właściciele mogą skorzystać z niskooprocentowanych pożyczek na odbudowę – dodaje wójt.

I deklaruje, że gmina wesprze mieszkańców przekazując im materiały budowlane.
Trąba powietrzna największe zniszczenia wyrządziła w gospodarstwie Jana Adamowicza. Wiatr uniósł dach z olbrzymiej stodoły. Zniszczony jest też dach domu rolnika. Oba mają po ponad 700 metrów kwadratowych. Walące się ściany i elementy więźby zniszczyły maszyny rolnicze, zabiły też psa.

- Wir wyszedł z chmury. Zaczęło kręcić i przeszło przez wieś. Moje gospodarstwo było pierwsze na drodze tej trąby. Na szczęście jestem ubezpieczony – mówi pan Jan.

Jego sąsiadka widząc nadchodzące niebezpieczeństwo, w ostatniej chwili uciekła do domu.

- Próbowałam wystawić głowę, żeby zobaczyć co się dzieje. Nie sposób było otworzyć drzwi, wichura napierała na nie tak bardzo – mówi Stanisława Bieniarz.

W jej gospodarstwie trąba zabrała dach stodoły. Uszkodziła też stajnię.

Według meteorologów z IMGW zjawisko powstało po przejściu ciepłego frontu, gdy nad Dolny Śląsk zaczęły napływać chwiejne masy wilgotnego powierza zwrotnikowego.
Prędkość wiatru w wirze dochodzi nawet do 120 m/s , a prędkość przemieszczania wiru to ok. od 20-40 km na godzinę. Trąba potrafi powalać drzewa, podnosić dachy.
W Polsce zwykle efektem przejścia trąby jest wąski pas zniszczeń. Odpowiada on rozmiarowi wiru, zazwyczaj to około 200-250 m. W Polsce częstotliwość takich zjawisk waha się od 8 do 15 w roku.