Wiele radości młodemu mieszkańcowi Chrustowa zapewnia wędkowanie. Co jakiś czas na portalach społecznościowych z dumą prezentuje swoje zdobycze. Podobnie było również po tym weekendzie.
W sobotę Michał złowił ważącego ponad 14 kilogramów amura. To jednak nie jedyny okaz, z tej wyprawy, którym warto się pochwalić. Po kilku godzinach zarzucania wędki, w nocy, młody mężczyzna wyciągnął z jeziora rybę ważącą 12,5 kilograma. Nad ranem natomiast na zaczepioną do haczyka przynętę skusił się leszcz. Ten był jednak mniejszy, ważył 2,5 kilogramy. Michał nocne wędkowanie w Żukowie zalicza do udanych. - To są moje życiowe rekordy. Pierwszy raz w życiu udało mi się złapać tak duże ryby. Często organizuje kilku dniowe wyprawy i zdarza się, że nie mam ani jednego brania. Ta noc była dla mnie naprawdę wyjątkowa - zdradza młody wędkarz.
Michał Marszałek wędkuje od 10 roku życia. Na pierwszą wyprawę zabrał go tata. - Bardzo lubiłem przyglądać się tacie, gdy wędkował. Gdy trochę podrosłem dał mi własną wędkę i nauczył łowić małe rybki - opowiada ze wzruszeniem młody wędkarz.
- Z czasem zacząłem pogłębiać wiedzę przekazaną przez tatę. Czytałem książki, szukałem nowinek w internecie, po kilku miesiącach byłem już gotowy, aby łowić duże i waleczne ryby - dodaje.
19-latek przyznaje, że wędkowanie stało się jego życiową pasją, na którą poświęca bardzo dużo wolnego czasu, nierzadko kosztem spotkań ze znajomymi i rodzinom. - Najczęściej na ryby jadę na trzy dni. Nic się dla mnie wówczas nie liczy. Jestem tylko ja, wędka i chęć złowienia dużej ryby - przyznaje.
- Wędkowanie jest dla mnie przede wszystkim odskocznią od rzeczywistości. Potrafię w kilka minut po przybyciu nad wodę zapomnieć o emocjach narastających we mnie przez cały tydzień . Nic nie odpręża mnie tak, jak nocne rozmowy, wymiany poglądów chwile spędzone w oczekiwaniu na magiczne “piiiiii” - zdradza Michał.
Wspomniane “piiiiii” to dźwięk sygnalizujący, że ryba złapała się na zarzuconą przynętę. - To moment, na który czeka każdy wędkarz - wyznaje młody mieszkaniec Chrustowa.
Równie ważnym momentem, jak zarzucanie wędki, jest wyciąganie ryby z wody. Młody wędkarz przyznaje, że towarzyszą mu wówczas emocje, których na co dzień nie doświadcza. - Jest to duży przypływ adrenaliny. Walka z rybą, która teraz jest twoim przeciwnikiem, a za moment staje się przyjacielem. Zwrócenie wolności to nic innego jak okazanie mu szacunku za niesamowitą walkę, w której o zwycięstwie zdecydowały detale. Za chwilę znowu się spotkamy, po dwóch stronach barykady, jednak dalej będziemy przyjaciółmi - opowiada 19-latek.
Cierpliwość, której tak potrzeba każdemu wędkarzowi, zaowocowała w przypadku Michała. Jakie okazy uda się mu złowić podczas kolejnych wypraw, do których już się przygotowuje?
Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?