Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duże ryby ciągną do Michała

Jakub Przybysz
Wędkowanie Oborniki
Wędkowanie Oborniki Arch. prywatne
Michał Marszałek ostatni weekend spędził nad rzeką, z dala od przytłaczającej codzienności, całkowicie oddając się swojej pasji. 19-latek wybrał się... na ryby.

Wiele radości młodemu mieszkańcowi Chrustowa zapewnia wędkowanie. Co jakiś czas na portalach społecznościowych z dumą prezentuje swoje zdobycze. Podobnie było również po tym weekendzie.

W sobotę Michał złowił ważącego ponad 14 kilogramów amura. To jednak nie jedyny okaz, z tej wyprawy, którym warto się pochwalić. Po kilku godzinach zarzucania wędki, w nocy, młody mężczyzna wyciągnął z jeziora rybę ważącą 12,5 kilograma. Nad ranem natomiast na zaczepioną do haczyka przynętę skusił się leszcz. Ten był jednak mniejszy, ważył 2,5 kilogramy. Michał nocne wędkowanie w Żukowie zalicza do udanych. - To są moje życiowe rekordy. Pierwszy raz w życiu udało mi się złapać tak duże ryby. Często organizuje kilku dniowe wyprawy i zdarza się, że nie mam ani jednego brania. Ta noc była dla mnie naprawdę wyjątkowa - zdradza młody wędkarz.

Michał Marszałek wędkuje od 10 roku życia. Na pierwszą wyprawę zabrał go tata. - Bardzo lubiłem przyglądać się tacie, gdy wędkował. Gdy trochę podrosłem dał mi własną wędkę i nauczył łowić małe rybki - opowiada ze wzruszeniem młody wędkarz.

- Z czasem zacząłem pogłębiać wiedzę przekazaną przez tatę. Czytałem książki, szukałem nowinek w internecie, po kilku miesiącach byłem już gotowy, aby łowić duże i waleczne ryby - dodaje.

19-latek przyznaje, że wędkowanie stało się jego życiową pasją, na którą poświęca bardzo dużo wolnego czasu, nierzadko kosztem spotkań ze znajomymi i rodzinom. - Najczęściej na ryby jadę na trzy dni. Nic się dla mnie wówczas nie liczy. Jestem tylko ja, wędka i chęć złowienia dużej ryby - przyznaje.

- Wędkowanie jest dla mnie przede wszystkim odskocznią od rzeczywistości. Potrafię w kilka minut po przybyciu nad wodę zapomnieć o emocjach narastających we mnie przez cały tydzień . Nic nie odpręża mnie tak, jak nocne rozmowy, wymiany poglądów chwile spędzone w oczekiwaniu na magiczne “piiiiii” - zdradza Michał.

Wspomniane “piiiiii” to dźwięk sygnalizujący, że ryba złapała się na zarzuconą przynętę. - To moment, na który czeka każdy wędkarz - wyznaje młody mieszkaniec Chrustowa.

Równie ważnym momentem, jak zarzucanie wędki, jest wyciąganie ryby z wody. Młody wędkarz przyznaje, że towarzyszą mu wówczas emocje, których na co dzień nie doświadcza. - Jest to duży przypływ adrenaliny. Walka z rybą, która teraz jest twoim przeciwnikiem, a za moment staje się przyjacielem. Zwrócenie wolności to nic innego jak okazanie mu szacunku za niesamowitą walkę, w której o zwycięstwie zdecydowały detale. Za chwilę znowu się spotkamy, po dwóch stronach barykady, jednak dalej będziemy przyjaciółmi - opowiada 19-latek.

Cierpliwość, której tak potrzeba każdemu wędkarzowi, zaowocowała w przypadku Michała. Jakie okazy uda się mu złowić podczas kolejnych wypraw, do których już się przygotowuje?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto