Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa światy w Jelchemie

Marek Komorowski
(JELENIA GÓRA) Chylący się ku upadkowi Jelchem stał się w 1997 roku częścią programu Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Wtedy zjawił się w nim Mirosław Gniewowski, który objął stołek prezesa.

(JELENIA GÓRA) Chylący się ku upadkowi Jelchem stał się w 1997 roku częścią programu Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Wtedy zjawił się w nim Mirosław Gniewowski, który objął stołek prezesa. To jedyne, co zgodnie potwierdzają prezes i ludzie z którymi pracował. Pozostałe zdarzenia każda ze stron widzi skrajnie odmiennie.

- Na początku liczyliśmy, że z nowy, młody prezes wpłynie korzystnie na Jelchem - mówi Edward Woskowicz, były przewodniczący „Solidarności” w zakładzie. - To rada pracownicza zdecydowała, że weszliśmy w struktury NFI. Na papierze wyglądało to bardzo ładnie. Tymczasem każde posunięcie prezesa prowadziło do zwolnień, likwidacji wydziałów i wyprzedaży majątku. Poszedłem do prezesa porozmawiać o tym, a on stanął nade mną i powiedział: Pan się trzyma kodeksów pracy i prawa, a prawem tutaj jestem ja!
Daremne referendum
O każdym posunięciu dotyczącym zakładu powinna współdecydować rada zakładowa - kontynuuje Edward Woskowicz. - Tymczasem od początku nie było mowy o żadnej współpracy. Zecydowaliśmy o rozpisaniu referendum za usunięciem prezesa ze stanowiska. Wynik był jednoznaczny - 93% głosowało za odwołaniem Mirosława Gniewowskiego. Z wynikami pojechaliśmy do NFI Oktawia i Ministerstwa Skarbu, którym kierował Emil Wąsacz. Wszyscy powiedzieli, że opinia załogi nie ma znaczenia w ocenianiu prezesa. Według nich, rozsprzedawanie majątku za grosze, pomiatanie pracownikami, likwidowanie wszystkiego, co służyło ludziom pracy, było właściwym postępowaniem. Walczyłem i się doczekałem.

Szybkie pożegnanie
Gdy po 37. latach pracy trafiłem w 1998 roku na zwolnienie lekarskie z powodu chorego kręgosłupa, prezes mnie zwolnił, wykorzystując zapis w kodeksie pracy. Z prezesem Gniewowskim nie dawało się rozmawiać. Każdy, kto miał swoje zdanie ten odchodził. Zostali ludzie z giętkim karkiem.

Zdaniem prezesa
- To ja uratowałem miejsca pracy ludziom, którzy kiedyś pracowali w Jelchemie - twierdzi Mirosław Gniewowski. - Bzdury o tym, że doprowadziłem Jelchem do upadku opowiadają ludzie nie mający pojęcia o ekonomii i finansach. Poprzedni zarząd doprowadził firmę na skraj bankructwa. Gdy zobaczyłem, jakie ma zadłużenie, przeraziłem się. Koszty stałe były ogromne. Za niewykorzystywane nieruchomości firma musiałaby płacić 2 miliony złotych rocznie! Wtedy wpadłem na pomysł utworzenia fundacji, która by przejęła zbędne nieruchomości. Ta decyzja uwolniła Jelchem od kosztownego balastu i uratowała go. Ludzie wygadywali przeróżne rzeczy o fundacji, bo nie rozumieli zastosowanego mechanizmu. Najpierw była koncepcja, żeby cały zakład stał się własnością pracowników. Niestety, pracownicy nie chcieli zaciągnąć kredytu i pomysł upadł. Zdecydowałem wtedy o sprzedaży Jelchemu w kawałkach. Gmina za darmo przejęła elektrociepłownię i dział wodny. Działy zajmujące się produkcją przekształciły się w oddzielne firmy i zostały kupione przez inwestorów zewnętrznych. Firma Jelchem już praktycznie nie istnieje, pracuje w niej 20 osób, ale uważam, że restrukturyzacja w pełni się udała. Z 700 osób zatrudnionych w 1997 roku, 500 osób pracuje w firmach, które wyłoniły się z Jelchemu.
Zarobki prezesa
- Poświęciłem się finansowo dla fundacji - dodaje Mirosław Gniewowski. - Zrezygnowałem z premii, obniżyłem swoje wynagrodzenie. Te pieniądze przeznaczyłem na fundację. Nie interesują mnie pieniądze. Tutaj trzyma mnie instytut, który na pewno powołam.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto