Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gimnazjum nr 4 w Jeleniej Górze: Konflikt nauczycieli z dyrektorem. Żądają dymisji

Rafał Święcki
Rafał Święcki
Gimnazjum nr 4 w Jeleniej Górze. Wybuchł kolejny konflikt w jeleniogórskiej szkole. Grupa nauczycieli z gimnazjum nr 4 domaga się od prezydenta Jeleniej Góry odwołania dyrektora szkoły. Sprawa zakończy się z pewnością kilkoma procesami sądowymi. Trudno przewidzieć jak wpłynie na trwający właśnie proces rekrutacji, ale rodzice, wiedzący o złej atmosferze w szkole, z pewnością zastanawiają się, czy posyłać do niej swe dzieci.

Gimnazjum nr 4 w Jeleniej Górze: Konflikt nauczycieli z dyrektorem

Dyrektorka Beata Toczek uznała zarzuty nauczycieli, za naruszenie dóbr osobistych. Za pośrednictwem prawnika grozi im procesem. Toczą się też sprawy sądowe o przywrócenie do pracy, bo trzy z czterech podpisanych pod skargą osób, otrzymało wypowiedzenia.

Czwórka pracowników gimnazjum nr 4 zarzuca Beacie Toczek prowadzenie błędnej polityki kadrowej, która naraża budżet gminy na ogromne straty finansowe. Nauczyciele zarzucają jej też zwalnianie z pracy osób z długoletnim doświadczeniem i dużym dorobkiem. Ich zdaniem dyrektorka zastępuje zwalnianych osobami z tzw. klucza towarzyskiego. Nauczyciele zarzucają jej także manipulacje przy siatce godzin. Według nich, osoby popierające dyrektora mogą liczyć na dodatkowe lekcje, a więc lepszy zarobek i wysokie dodatki motywacyjne.

- Gimnazjum nr 4, od chwili objęcia funkcji dyrektora przez Beatę Toczek, to obszar patologicznych zachowań – napisali skarżący się nauczyciele.
- Na porządku dziennym jest dyskryminowanie pracowników, prowadzące do naruszania godności osobistej – dodają.

Według autorów skargi dyrektorka w sposób demoralizujący wpływa na uczniów wciągając ich w osobiste porachunki.
Na temat konfliktu wypowiadać się nie chcą. Obawiają się, że ich słowa mogą, zostać użyte przeciwko nim.
Otrzymali bowiem ostateczne wezwania przed złożeniem pozwu o ochronę dóbr osobistych. Dyrektorka żąda przeprosin i wpłaty po 1500 złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Jeleniej Górze.
Nauczyciele uznali to żądanie, za zastraszanie i próbę zamknięcia im ust. - Boję się powiedzieć cokolwiek bez prawnika – odpowiadają.

Żądania dyrektorki stawiają też w niezręcznej sytuacji Annę Ragiel, przewodniczącą komisji oświaty w radzie miejskiej, która jest również czynnym członkiem jeleniogórskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Do jej komisji trafiła skarga nauczycieli.
Beata Toczek uważa, że zarzuty pracowników są nieprawdziwe, ale szczegółowo rozmawiać na ich temat nie chce.

Mecenas Jan Kiliszkowski, pełnomocnik dyrektorki, uzasadniając wezwanie do przeprosin stwierdza, że pracownicy mogą bronić swych praw w sądzie. Natomiast usiłowanie stworzenia dyrektorce złej opinii, stanowi nadużycie prawa. - Nie zachowaliście Państwo wymaganego umiaru i poziomu przy stawianiu zarzutów – nie ograniczając się do spraw merytorycznych, lecz naruszając dobra osobiste pani dyrektor - twierdzi Kiliszkowski.

Oceną tych zarzutów zajmą się sądy. Rada miejska nie ma kompetencji, by odwoływać dyrektorów szkół, może tylko zająć stanowisko. Anna Ragiel przewodnicząca komisji oświaty uważa, że radni nie powinni się angażować w konflikt. Żądanie od nauczycieli zapłaty 1500 złotych na rzecz stowarzyszenia, którego jest członkiem, nazywa niezręcznością. - Nie miałam na to żadnego wpływu, nikt ze mną tego nie konsultował. Gdyby mnie zapytano nie zgodziłabym się – tłumaczy.

Inni radni uważają, że trzeba wyjaśnić źródło konfliktu w szkole. Zdaniem radnego PiS - Ireneusza Łojka, przewodnicząca powinna wyłączyć się z prac komisji w tej sprawie, choć nie ma takiej procedury w regulaminie rady miejskiej. - Przewodnicząca jest w trudnej sytuacji i by być jak żona Cezara, nie powinna zabierać głosu – mówi Łojek.

Także przewodniczący rady miejskiej Leszek Wrotniewski, uważa, że radni muszą zająć się szkolnym konfliktem.

- Skala problemu jest duża. Angażuje on już kilkadziesiąt osób. Dlatego rada powinna rozpoznać sprawę, a nie zamiatać ją pod dywan - mówi Wrotniewski. - Nieszczęśliwie się stało, że strony sporu zaczynają rozmawiać przez prawników. To pierwsza sytuacja, gdy dyrektor szkoły do rozwiązania konfliktu w swojej placówce, angażuje pełnomocnika prawnego – dodaje.

W opinii urzędników oświatowych z urzędu miejskiego, gimnazjum nr 4 uchodzi, za dobrą szkołę. Dotąd nie było też uwag do pracy dyrektora. Paweł Domagała, naczelnik wydziału edukacji obawia się, że konflikt wpłynie na rekrutację do szkoły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto