Właściciele na własną rękę, próbują się układać ze złodziejami lub oferują nagrody za informacje o swych pojazdach. Kilka motocykli udało się już w ten sposób odzyskać.
Ogłoszenie w internecie, w sprawie skradzionego motoru zamieścił pan Arkadiusz z Gorzowa Wielkopolskiego. W sierpniu przyjechał do Karpacza na zlot. On i dwójka kolegów zostawiła swe pojazdy na hotelowym parkingu. Motory były zabezpieczone tytanowymi blokadami, a bramę na noc zamknięto, Mimo to złodziejom udało się wyprowadzić BMW należące do gorzowianina i Hondę jego kolegi.
- Mój motor był wart 35 tysięcy zł. Niedawno sprowadziłem go z zagranicy. Cieszyłem się nim tylko kilka tygodni – mówi pan Arek.
Więcej szczęścia miała Dorota – właścicielka rzadkiego sportowego motocykla marki Buell (firma należąca do Harley Davidsona). Jej motor zniknął spod hotelu na początku sierpnia. Kilka dni później go odzyskała. Nie chce mówić o szczegółach, zdradza jedynie, że znalazła motocykl porzucony w leśnych zaroślach.
- Policja z Karpacza jest kompletnie nieudolna. Sama sprawdzałam zapis z kamer monitoringu. Żeby odnaleźć skradziony sprzęt trzeba się spieszyć, bo zwykle po kilku dniach jest on rozebrany na części lub nie ma go już w kraju – mówi motocyklistka.
Bez pomocy policji udało się też odzyskać trzy skradzione w maju Harleye Davidsony. Właścicielem jednego z nich jest Marcin Góralczyk z Wałbrzycha, fanom muzyki black metalowej znany jako Dragor z zespołu Luna Ad Noctum.
- Poruszyliśmy niebo i ziemię. Policja w niczym nie pomogła – tłumaczy muzyk. Policja zapewnia, że jest na tropie szajki złodziei.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?