GRYFÓW ŚLĄSKI - Rachunek za grabież służbowej kasy

Rajcy zadecydują, czy główna księgowa straci posadę

Według kontroli radna i jednocześnie księgowa w ośrodku pomocy społecznej zagarnęła ponad 19 tys. zł z funduszy placówki

Bez zgody rady gminy nie można rozwiązać stosunku pracy z Bożeną P., bo ona również zasiada w tym gremium. Jest przewodniczącą komisji budżetowej.
– Jeśli okaże się, że zarzuty są uzasadnione, musi zostać zwolniona. Jednak zanim podejmiemy decyzję, chcemy z nią porozmawiać – zaznacza Robert Skrzypek, wiceprzewodniczący gryfowskich radnych.
Do swojej kieszeni.
Bożena P. pracowała w gryfowskim MOPS-ie jako główna księgowa. Z kontroli przeprowadzonej przez urzędników magistratu wynika, że na podstawie wypisywanych przez siebie czeków pobierała pieniądze z banku. Jednak nie trafiały one do potrzebujących, a do jej kieszeni. Brakuje ponad 19 tys. zł.
– Każdy z nas oceni to według własnego sumienia i tak zagłosuje – komentuje Krzysztof Kozek, szef rady. Niestety, nawet jeśli radni wydadzą zgodę na zwolnienie (wszystko wskazuje na to, że tak), na razie nie straci ona etatu. Bożena P. przebywa bowiem na zwolnieniu lekarskim. Próbowaliśmy się z nią skontaktować, ale bezskutecznie. Nieprawidłowości w Miejsko-Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej jest więcej. W grudniu 2004 roku jeden z pracowników dostał nagrodę w wysokości ponad 9 tys. zł.
Szef zwolniony
Za brak nadzoru nad finansami placówki pracę już stracił kierownik Mariusz Szwarczyński. Odpiera on zarzuty jako nieprawdziwe. Usprawiedliwia się, że ostatnie pół roku spędził na zwolnieniu chorobowym. •