Sekcja zwłok nie dała jednoznacznej odpowiedzi na podstawowe pytanie o przyczynę śmierci mężczyzny. Wcześniejsza, wstępna ocena biegłego, jako bezpośrednią przyczynę zgonu wskazywała utonięcie. Ta, dokładna, poprzedzona szczegółowymi badaniami, nie potwierdza jej, ale i nie wyklucza.
Mariusz J. z Podolina zaginął w połowie stycznia, gdy panowały duże mrozy. Mężczyzna jechał pociągiem do Piotrkowa, i jak się okazało, dojechał tu, a potem dotarł do Srocka. Dowody na taki przebieg wydarzeń wskazała zdesperowana rodzina poszukiwanego przez prawie trzy tygodnie 27-latka. Mariusz J. szukał też detektyw Krzysztof Rutkowski.
Jak wynika z zabezpieczonych nagrań monitoringu w sklepie w Srocku, gdzie Mariusz J. był po raz ostatni widziany żywy, mężczyzna był zdenerwowany. Sam dzwonił na policję, która go wylegitymowała. Potem ślad się urwał.
Ciało poszukiwanego mężczyzny zostało odnalezione pod koniec lutego w głębokim rowie melioracyjnym w okolicach Srocka. 27-latek leżał w nim, jak relacjonowali strażacy, którzy jako pierwsi dotarli do ciała, jakby spał. Prokuratura na podstawie oceny biegłych wykluczyła udział osób trzecich. Śledztwo trwa.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?