Wędkarze wyszli po zimie na stawy i rzeki i od razu załamali ręce. W tym sezonie bowiem oprócz przyjemności z łowienia ryb doszła im obowiązkowa biurokracja. Jeśli nie zapiszą w dzienniku jakie złowili ryby, to mogą dostać 500 zł mandatu.
- W rejestrze połowów muszę za każdym razem opisywać ryby jakie złowiłem – denerwuje się Krzysztof Gałązka, wędkarz z Jeleniej Góry. Jak dodaje, to niepotrzebna papierologia, która jest dla niego uciążliwa.
Więcej w dzisiejszej Gazecie Wrocławskiej.
Wideo
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!