Jelenia Góra: Biła niemowlę. Sąd skazał matkę.
- Oskarżona biła dziecko wielokrotnie, niemalże codziennie. Nawet po kilka razy dziennie. Uderzała je ręką po głowie. Godziła się na na to, że uderzenia mogą spowodować obrażenia ciała – mówił w uzasadnieniu sędzia Andrzej Tekieli.
Ta sprawa zbulwersowała Jelenią Górę w czerwcu ubiegłego roku. Dwumiesięczna Nikola w stanie ciężkim, z urazami głowy, trafiła do szpitala. Policję zawiadomili lekarze.
Pogotowie ratunkowe wezwała koleżanka Grażyny S. gdy zobaczyła, że dziecko ma drgawki. Rodzice, choć też je widzieli, nie zareagowali.
Lekarze stwierdzili u małej liczne krwiaki wewnątrz czaszkowe, niewydolność oddechową i drgawki spowodowane urazem głowy. Zdecydowano się przewieźć dziewczynkę do szpitala w Legnicy, który specjalizuje się w leczeniu niemowląt. Po wyzdrowieniu dziecko trafiło do rodziny zastępczej.
Matka przyznała się do bicia dziecka. Grażyna S. nie radziła sobie z macierzyństwem. W prokuraturze wyjaśniła, że dziecko ją drażniło, bo ciągle płakało, więc reagowała agresywnie. Bicie trwało od kwietnia 2014 (kiedy urodziła się dziewczynka) do początku czerwca.
Grażyna S. wraz z 31- letnim ojcem dziecka, mieszkała w zaniedbanym budynku socjalnym przy ul. Wyczółkowskiego w Jeleniej Górze. Mieszkańcy tych okolic nazywają ten dom „wesołym autobusem”, bo podobno dzieją się w nim cuda. Radośnie tu jednak wcale nie jest. Zaduch, odrapane ściany, ciemne korytarze i mieszkania – klitki ze wspólną toaletą na korytarzu.
Sąsiedzi Grażyny S. widzieli płaczące i zaniedbane niemowlę. Byli zbulwersowani dziejącą się za ścianą tragedią, ale żaden z nich nie zareagował, gdy dziecku działa się krzywda.
- Mała bardzo często płakała, gdy zostawała sama z matką. Płacz ustawał, gdy wracał ojciec. Matka ćpała, rzadko wychodziła z mieszkania – wspominali sąsiedzi zza ściany.
- Widziałam, że to dziecko ciągle było brudne. Lepiło się od tego brudu. Nawet oczka miało nim zaklejone. Chciałam iść do matki, zwrócić jej uwagę, ale inni mówili mi, nie wtrącaj się – dodaje inna sąsiadka.
O Grażynie S. sąsiedzi mówili tu – konfliktowa.
Prokuratura ojcu dziecka postawiła zarzut nieudzielenia pomocy córce. Sąd rejonowy odstąpił jednak od wymierzenia kary.
- Podczas procesu okazało się, że ojciec był dużo lepszym opiekunem niż matka dziecka. Nie bił dziewczynki, świadkowie potwierdzają, że dziecko uspokajało się, gdy wracał do domu – mówi sędzia Andrzej Wieja, rzecznik jeleniogórskiego sądu.
Prokuratura nie odwołała się od decyzji sądu.
Tomasz K. był już skazany na 8 lat więzienia za rozbój i nieumyślne spowodowanie śmierci. Teraz też siedzi w więzieniu w związku z kolejnym wyrokiem za pobicie.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?