Jelenia Góra. Dyrektor dochodzi do zdrowia w szpitalu

Stanisław Woźniak, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Jeleniej Górze oraz Szpitala Chorób Płuc Wysoka Łaka w Kowarach, został wczoraj rano uderzony młotkiem w głowę. Do zdarzenia doszło na parkingu przez szpitalem kowarskim. Stanisław Woźniak został zaatakowany około godz. 10, kiedy wychodził z budynku w kierunku zaparkowanego samochodu. Dyrektor sam zadzwonił na policję i poinformował o zdarzeniu. Wrócił też do szpitala w Kowarach, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy. Po chwili karetka przewiozła go do Szpitala Wojewódzkiego w Jeleniej Górze. Przeszedł tam badania diagnostyczne (m.in. tomografię komputerową) i pozostał na obserwacji.
- Czuję się dobrze choć wolałbym pracować zamiast leżeć w szpitalu - powiedział nam wczoraj dyrektor Woźniak.

Policja powołała specjalną grupę dochodzeniową, która zajmuje się tą sprawą.
- Nie wykluczamy żadnego motywu napaści – mówi podinsp. Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.
Policja bada m.in. czy napaść miała związek z ostatnimi wydarzeniami, dotyczącymi szpitali w Kowarach i Jeleniej Górze, którymi zarządza obecnie Stanisław Woźniak. Urząd marszałkowski (organ założycielski tych placówek) łączy je. Do 20 sierpnia będzie to jedna instytucja, co ma sprawić, że powstaną spore oszczędności w ich utrzymaniu. Szacuje się jednak, że w wyniku reorganizacji pracę straci od 70 do 90 osób. Będą to głównie pracownicy administracji i zaplecza technicznego. Było już kilka burzliwych spotkań w tej sprawie. Czy dyrektora Woźniaka zaatakował więc ktoś, kto się boi, że straci pracę, albo nie podobają mu się plany łączenia szpitali? Nie wiadomo. Na razie nie można tego wykluczyć, ani potwierdzić.