Jelenia Góra. Rusza proces przemytników ludzi

– Pierwsza rozprawa jest wyznaczona na 13 lutego – mówi sędzia Andrzej Wieja, rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.

Grupa, którą dowodził Artur R., mieszkający w Wielkiej Brytanii Ukrainiec pseud. Igor, umożliwiła nielegalne przekroczenie granicy co najmniej 145 mieszkańcom Ukrainy. Dostawali oni w Polsce noclegi, bilety na samolot lub autokar oraz nowe dokumenty tożsamości i ruszali do Niemiec, Czech, Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Holandii i Francji.
Oczywiście, pomoc w przekraczaniu granicy nie była darmowa. Każdy uczestnik grupy nieźle na tym zarabiał: w sumie od 8 do 164 tys. zł.
Igor rozliczał się z Walentyną M., 47- letnią mieszkanką Zgorzelca, która zaangażowała do pomocy w przemycie ludzi i dokumentów swoje dorosłe dzieci oraz konkubenta. Działali przez rok – od stycznia 2011 do stycznia 2012 roku.
Każdy wiedział, co ma robić. Igor przysyłał mejlem z Wielkiej Brytanii zdjęcia klientów, podawał także ich wiek, wzrost i kolor oczu. Grupa w Polsce organizowała dokumenty - albo kradła je osobie, której wygląd odpowiadał zamówieniu, albo je fałszowała. Zdaniem śledczych, zajmował się tym 66-letni Mieczysław J. ze Zgorzelca.
Walentyna M. odbierała Ukraińców w Polsce lub Czechach, załatwiała im noclegi, dawała dokumenty i bilety, po czym wyprawiała w dalszą drogę. Kobieta wysłała też paczki z ukradzionymi w Polsce dokumentami. Przesyłki zostawiała u kierowców autobusów jadących za granicę.
Dokumenty ukrywała w słodyczach, wnętrzach zabawek i sprzęcie RTV. W jednej z przesyłek było 41 polskich dowodów osobistych, trzy paszporty oraz prawo jazdy. Kilka takich przesyłek zatrzymali strażnicy graniczni w Olszynie i w ten sposób wpadli na trop grupy przemytników.
Walentyna M. przyznała się do winy. Grozi jej osiem lat więzienia. Kobieta była już karana.