Autorzy wpisów, którzy twierdzą, że pracowali w schronisku jako wolontariusze, zarzucają między innymi podawanie psom przeterminowanego o kil-ka miesięcy mleka, przeznaczonego dla kotów; brak środków dezynfekujących na terenie całego schroniska; brak szkoleń dla wolontariuszy. "Pomimo bardzo dużej ilości świeżej słomy i czystych, suchych materacy, w psich budach znajduje się zgniła słoma, ścinki materiałów" - pisze jedna z internautek.
- To oszczerstwa - odpiera zarzuty Eugeniusz Ragiel, kierownik schroniska. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że
jest on także przewodniczącym ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Czytaj także:
REWITALIZACJA WZGÓRZA KOŚCIUSZKI
"Ragiel musi odejść" - grzmią internauci, a szef schroniska zapowiada, że poda ich do sądu. Jak ustalił, za wpisami kryją się trzy osoby nieletnie, jedna 24-latka oraz kobieta, która ze schroniskiem oraz nim osobiście walczy od lat. Placówka przeżywa najazd kontroli, ale żadna nie wykazała, że internauci piszą prawdę.
- Działa zgodnie z przepisami, zwierzętom nie dzieje się żadna krzywda - mówi o schronisku Teresa Parys, powiatowy inspektor weterynarii w Jeleniej Górze. Pracownik inspekcji sprawdzał niedawno placówkę. Dobrze wypadła także kontrola przeprowadzona przez miasto oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, które zarządza schroniskiem, i przekazuje na jego utrzymanie 400 tys. zł rocznie. Zastrzeżeń nie mieli również inspektorzy TOnZ. Skąd zatem taka nagonka?
- Kilka osób chce przejąć schronisko - twierdzi Ragiel. Na razie zawieszono wolontariat. - Trzeba opracować regulamin - wyjaśnia Ragiel. - Zamyka nam usta - grzmią internauci.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?