Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jestem dozgonnym dłużnikiem Jana Pawła II

JU
W związku ze zbliżającą się Beatyfikacją J.P. II pragnę podzielić się moim szczęściem i radością z osobistego spotkania z przyszłym Świętym... - napisał do nas pan Ryszard z Jeleniej Góry.

Pan Ryszard pisze: Tak naprawdę to nasz ukochany Papież za życia był osobą uświęconą, obdarzona od boga nieprawdopodobną charyzmą , zdolnością docierania do wszystkich, bez względu na kolor skóry,orientacje polityczne i wyznaniowe. Natchnął świat i moją ojczyznę nowym duchem...Dał nadzieje na lepsze jutro itd. itd.....Czy z nauk J.P. II skorzystaliśmy? tutaj mam trochę wątpliwości ! Dowodem niech będzie chociażby tragedia Smoleńska....Ale wracając do meritum mojego listu i spotkania z Ojcem Świętym to muszę powiedzieć że było to bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu...Coś co odmieniło moje życie i nadało określony sens...Do tej pory słyszę głos papieski i słowa które do mnie skierował, a błogosławiąc powiedział: "Proszę być w dalszym ciągu "siewcą dobra", bo to co powinno zakiełkować... jak najszerzej".

Powiedział to z wiadomym sobie humorem... bo ks. prałat Tadeusz Uszyński z parafii Św. Andrzeja z Warszawy przedstawił mnie nazwiskiem...i jako wolontariusza,kawalera "Orderu Uśmiechu". To że miałem sposobność rozmowy z J.P. II zawdzięczam dzieciom z domu dziecka MICHALIN, dzieci uchaftowały Papieżowi piękny gobelin z wizerunkiem serca...a do niego dołączyły piękny dziękczynny list...Prosiły abym go osobiście wręczył...I dzięki Kardynałowi S. Dziwiszowi mogłem tego dokonać...Dziękuję Bogu za to wielkie szczęście...Kiedy Ojciec Święty dotykał moich skroni i rąk przechodziły mnie dziwne dreszcze i błogosławiona miłość ... przeżywałem jakiś niesamowity trans duchowy...naprawdę trudny do opisania, tylko ci co to przeżyli wiedzą to najlepiej! Tak naprawdę to Ojciec Święty mówił bo mnie coś zablokowało, nie mogłem wydobyć ani słowa...

Przez te wszystkie lata od jego śmierci cały czas gorąco modliłem się o jego jak najszybszą Beatyfikację, na pewno 1 maja br. znowu będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie... tak jak 29 kwietni 1989 roku!

P.S. 6 lat temu mój ukochany syn doświadczył tragicznego zdarzenia, jego życie wisiało na włosku, lekarze nie dawali wielkich szans na przeżycie !..Kiedy leżał na
tzw. "OJOMIE", ja oddałem się gorliwej kontemplacji modlitewnej w przyszpitalnej kaplicy...Prosinem, błagałem J.P. II o wstawiennictwo do Boga o życie dla syna ...
I stał się cud !..Co prawda syn jest niepełnosprawny, funkcjonuje na wózku inwalidzkim, ale dzielnie walczy o powrót do normalności, poprzez intensywną
rehabilitację uzyskuje znakomite rezultaty, ku zaskoczeniu samych lekarzy! Mówi się że wiara czyni cuda, mój ukochany syn jest tego przykładem...

Jestem więc dozgonnym dłużnikiem J.P.II.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto