Kamień w oknie burmistrza Kowar

- Głaz wielkości kostki brukowej wylądował w łóżku, tuż przy mojej żonie. Na szczęście szyba wytłumiła nieco siłę uderzenia i nic się jej nie stało – mówi burmistrz Mirosław Górecki.

Samorządowiec powiadomił o zajściu miejscową policję.

- Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone. Na razie nie nic nie możemy powiedzieć o sprawcach – mówi podinspektor Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej komendy.

Nadal trwa też postępowanie w sprawie wcześniejszego aktu wandalizmu, którego ofiarą padł dom Góreckiego. Na początku grudnia, także pod osłoną nocy, ktoś obrzucił jego elewację woreczkami wypełnionymi niebieską farbą olejną. Mirosław Górecki oszacował, że usunięcie zniszczeń będzie go kosztowało około 1000 złotych. Samorządowiec zadeklarował też 2 tysiące złotych nagrody za pomoc w ujęciu wandali.

- Podtrzymuję tę nagrodę. Otrzyma ją także osoba, która pomoże ująć sprawcę ostatniego zajścia – zapewnia Górecki.

Burmistrz Kowar podkreśla, że nie podejrzewa żadnych osób. Przypuszcza jednak, że ostatnie wydarzenia mogą mieć związek z jego pracą w kowarskim samorządzie.

W radzie miejskiej zwolennicy burmistrza są w mniejszości. Przeciwnicy ostro krytykują na sesjach poczynania Góreckiego.

Do grupy opozycyjnych radnych należy między innymi przewodniczący Andrzej Machnica. Na temat wydarzeń pod domem burmistrza nie chce się on jednak wypowiadać.

Jego zastępca Zbigniew Mazurak zdecydowanie potępia działania wandali. Jego zdaniem nie należy ich wiązać z pracą burmistrza i z jego opozycją w radzie. - To wybryki chuligańskie, nie można zakładać, że związek z tymi zdarzeniami mieli radni – uważa Zbigniew Mazurak.

Uszkodzenie elewacji domu burmistrza było przedmiotem zainteresowania rady miejskiej na sesji w ubiegłym tygodniu. Burmistrz nie chciał odpowiadać na pytania w tej sprawie, tłumacząc że dotyczy ona jego życia prywatnego.