Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karkonosze narty: Ręczne równanie nartostrad. Przyrodnicy nie wpuszczają koparek. Ale są wyjątki

Rafał Święcki
Koparek używano podczas budowy szlaku prowadzącego do Ślaskiego Domu u stóp Śnieżki. To rejon ścisłej ochrony. Ciężki  sprzęt pracował  też przy remoncie szlaku w okolicach Domku Myśliwskiego w Karpaczu. Przyrodnicy nie godzą się jednak na wyrównanie nim nartostrad w Karpaczu i Szklarskiej Porębie. Prace trzeba prowadzić ręcznie.
Koparek używano podczas budowy szlaku prowadzącego do Ślaskiego Domu u stóp Śnieżki. To rejon ścisłej ochrony. Ciężki sprzęt pracował też przy remoncie szlaku w okolicach Domku Myśliwskiego w Karpaczu. Przyrodnicy nie godzą się jednak na wyrównanie nim nartostrad w Karpaczu i Szklarskiej Porębie. Prace trzeba prowadzić ręcznie. użyczone
Karkonosze narty: Ośrodki narciarskie w Szklarskiej Porębie i Karpaczu szykują się do sezonu narciarskiego. Zanim spadnie śnieg trwa równanie nartostrad. W rejonie Szrenicy prace są bardzo mozolne. Roboty trzeba przeprowadzić ręcznie, prawie jak w średniowieczu.

Tak zadecydowali przyrodnicy z Karkonoskiego Parku Narodowego i ministerstwo środowiska, które podejmuje ostateczną decyzję, jak dalece można ingerować w przyrodę parku.

Zgody na wjazd koparek nie ma. Nawet wielotonowe głazy, które mogą wystawać spod śniegu, trzeba rozłupywać wiertarkami i klinami, choć u Czechów, w ich parku narodowym, nartostrady równa się ciężkim sprzętem. Koparek używa się też podczas budowy szlaków w KPN, nawet na obszarach ścisłej ochrony. Ale na nartostradach po polskiej stronie nie wolno.

W efekcie stoki w Karkonoskim Parku Narodowym są bardzo nierówne. By bezpiecznie po nich zjeżdżać musi spaść 1-1,5 metra śniegu, albo muszą go wyprodukować armatki, zużywając przy tym masę wody (której w Karkonoszach zaczyna brakować) i energii elektrycznej. Dla porównania na wyrównanych stokach np. na trasie Puchatek (to teren Lasów Państwowych), warstwa śniegu nie musi być tak gruba, wystarczy 20 cm.

Karkonosze narty: ręczne równanie nartostrad

Paweł Gogolewski ze spółki Sudety Lift, która jest gospodarzem stacji na stokach Szrenicy - tłumaczy, że prace są bardzo ciężkie, ale podjęto się ich z powodu dużych kosztów, które pochłania sztuczne naśnieżanie.

- W tych pracach, jedynym mechanicznym urządzeniem są elektryczne wiertarki. Ludzie nawiercają kamienie, klinują i rozłupują je. Te mniejsze kawałki ręcznie wynosi się na skraj nartostrady, lub rozrzuca się w zagłębieniach terenu – mówi Paweł Gogolewski.

- Gdy skończymy, dostaniemy chyba honorowe członkostwo w bractwie walońskim – żartuje pan Paweł.
Również ręcznie usuwane są wystające na trasach korzenie. W ten sposób wyrównano już nartostrady: Śnieżynka i Lolobrygida.
- Niestety efekt nie jest stały, bo korzenie rosną, a kamienie wychodzą spod ziemi – dodaje Gogolewski.

Zgodę na ręczne wygładzanie nartostrad ma również spółka Miejska Kolej Linowa w Karpaczu. Ale tam nie podjęto się tego trudu. Nierówności zasypuje się zrębkami drewna.
Spółka dostała też zezwolenie ministra na koszenie trawy na nartostradach. Może też przyciąć gałęzie drzew, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi jadących kolejką linową na Małą Kopę. Z Warszawy przyszła zgoda na przykrycie cieków wodnych przecinających trasę.

Dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego Andrzej Raj tłumaczy, że nartostrady są podobnie chronione jak inne części parku. Rośnie tam wiele cennych, nie raz rzadkich gatunków roślin.    
- Nie możemy pozwolić na działania, które w nieodwracalny sposób zniszczą te zasoby – tłumaczy Andrzej Raj.
Przyznaje, że w Czechach nartostrady czasami równa się mechanicznie, ale tylko w strefach o mniejszym statusie ochrony, głownie otulinie parku. Według niego wynika to także z innej budowy geologicznej czeskiej części Karkonoszy. Tam jest więcej ziemi i drobniejszych frakcji, a u nas jest głównie granit w postaci dużych głazów.
W tzw. I zonie (strefie ochrony ścisłej) w Czechach obowiązują surowsze zasady niż w Polsce.

- Na nartostradzie w I zonie na Lysej Horze, nie wolno obecnie prowadzić prac nawet ręcznie. Była jedynie wyrównywana ręcznie, jakieś 30 lat temu – dodaje Raj.

Bije się też w piersi za koparki, które czasami pojawiły się w strefach ścisłej ochrony podczas remontów szlaków.
- Prace zlecone wykonawcom, nie zawsze przebiegają tak jakbyśmy oczekiwali, choć prowadzimy stały ich nadzór, zdarzają się potknięcia – mówi dyrektor. Zdecydowana większość remontów szlaków wykonywana jest jednak ręcznie, zgodnie z naszymi zaleceniami.

Mimo to, jego zdaniem użycia ciężkiego sprzętu na szlakach, nie można porównywać z wpuszczeniem ich na nartostrady. Remont szlaku nie prowadzi do zmniejszania powierzchni siedlisk roślin, ale do ich zwiększania, bo ludzie nie zadeptują poboczy. Równanie mechanicznie nartostrady niszczy te siedliska bezpowrotnie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto