Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klapa Kuchennych Rewolucji pod Śnieżką

RS
Michał Lichtański / TVN
Popularny program telewizyjny miał wypromować restaurację hotelu Corum w Karpaczu. Kuchenne rewolucje - Magdy Gessler, które co tydzień oglądają miliony widzów, zakończyły się pod Śnieżką spektakularną klapą.

Burmistrz kurortu Bogdan Malinowski uważa, że promocja zakończyła się kompromitacją. Podobnie sądzą miejscowi restauratorzy. Według szefa Lokalnej Organizacji Turystycznej Jarosława Pola program nadszarpał wizerunek nie tylko hotelu, ale też całego miasta.

Magda Gessler zjawiła się w Karpaczu zimą. Odcinek wyemitowano dopiero 3 maja. Widzowie zobaczyli w nim zapuszczoną kuchnię z popsutymi sprzętami. Restauratorkę rzucającą przeterminowanymi produktami spożywczymi, kelnera cuchnącego alkoholem i nieradzącą sobie z niczym obsługę. Jak w każdym odcinku pani Magda w ciągu kilku dni dokonała cudu, zakładając w hotelu śniadaniarnię. Jak wynika z programu, efekt nie był jednak trwały, bo kilka tygodni później, podsumowując odcinek, restauratorka stwierdziła, że śniadaniarnia w Karpaczu nie istnieje. - Ogólnie rzecz biorąc niczego się tu nie nauczono, nic tu po mnie. Miejsce uważam za nieudane - powiedziała Gessler.

Robert Szczepaniak, menadżer hotelu był zaskoczony finałem odcinka. - Pani Gessler nagrała trzy różne zakończenia. Nie mieliśmy pojęcia, które wybierze – tłumaczy.

Zapewnia przy tym, że kuchnia była niezbyt czysta dla potrzeb scenariusza programu, a jego kucharze nie stosują przeterminowanych produktów. Według niego większość sytuacji była wyreżyserowana. Dziś po emisji, uważa że program służy bardziej promocji restauratorki, a nie miejsc, w których przeprowadza rewolucje.

- Pomysł ze stworzeniem śniadaniarni był beznadziejny. Spodziewaliśmy się, że pani Magda pomoże nam wypracować kartę dań, ale ona uznała, że nie da się u nas stworzyć restauracji – dodaje Robert Szczepaniak.

Otwarcie lokalu serwującego śniadania nie mogło się w Karpaczu udać, bo te posiłki oferuje swym gościom większość miejscowych pensjonatów.
- Ten pomysł świadczy o kompletniej nieznajomości Karpacza i specyfiki branży – mówi Jarosław Pol, właściciel jednego z hoteli.

Popularny program podoba się jednak Polakom. Wiele osób odbiera go na serio.

- Ludzie się naoglądają i wydaje im się, że są ekspertami. Zdarza się, że klienci lecą nawet cytatami z Gesslerowej. Mówią np. „to mi lodówą śmierdzi”. Tymczasem gastronomi nie da się prowadzić w sposób, który pokazuje telewizja – tłumaczy Marek Łopatka, właściciel popularnej restauracji w Karpaczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto