Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kredyt pokusą

Konrad Przezdzięk
Kto potrzebuje gotówki, niech się pięć razy zastanowi, zanim skorzysta z usług biur, które udzielają kredytów - ostrzega Jadwiga Reder Sadowska. - Najlepiej zaciągnąć kredyt w banku Fot. K. Przezdziękl
Kto potrzebuje gotówki, niech się pięć razy zastanowi, zanim skorzysta z usług biur, które udzielają kredytów - ostrzega Jadwiga Reder Sadowska. - Najlepiej zaciągnąć kredyt w banku Fot. K. Przezdziękl
(JELENIA GÓRA) Potrzebujesz więcej pieniędzy? Kredyt! Dobre rozwiązanie. Ale nie masz konta w banku i denerwują cię procedury przy załatwieniu formalności.

(JELENIA GÓRA) Potrzebujesz więcej pieniędzy? Kredyt! Dobre rozwiązanie. Ale nie masz konta w banku i denerwują cię procedury przy załatwieniu formalności. Żaden problem! Możesz dostać sporą sumę bez zbędnej papierkowej roboty.

Jak? Wystarczy, ze skorzystasz z dziesiątek ofert różnych firm. - Ale uwaga, to drapieżcy - ostrzega Jadwiga Reder Sadowska, miejska rzeczniczka konsumentów. Niektórzy - pobrawszy opłatę - nie wywiązują się z zawartej umowy.
„Kredyty gotówkowe, bez ograniczeń wieku” - czytamy jedno z kilkunastu ogłoszeń. Firma nazywa się Global Investent’s. Dzwonimy. Miły głos w słuchawce: - Kredyt? Nie ma sprawy. Nawet 30 tysięcy. Bez odsetek. Spłata w ciągu kilka lat. Suma znajdzie się na koncie w ciągu kilku dni, po zatwierdzeniu podania w Warszawie. Potrzebne dokumenty? Dowód osobisty. No i trzeba wpłacić trzy procent sumy, o jaką się prosi - usłyszeliśmy.
Rolowanie
Pani Helena (imię zmienione) skusiła się na taką ofertę. - Wiosną podpisałam umowę. Zapłaciłam 900 złotych opłaty wstępnej oraz nawet pierwszą ratę - 300 złotych. Do dziś nie dostałam ani grosza - opowiada. Panią Helenę zbywano, że przyznanie kredytu zależne jest od losowania. I że z całą pewnością pieniądze dostanie, tylko nie wiadomo, kiedy. - Wyrolowano mnie! Podpisałam umowę i musiałabym spłacać raty za kredyt, którego jeszcze na oczy nie zobaczyłam. Nie, to nie dla mnie - denerwuje się. Pani Helena pogodziła się już, że straciła 1200 złotych.
Drapieżcy
- To wyjątkowo drapieżna firma - ostrzega Jadwiga Reder Sadowska, rzecznik konsumentów przed innym biurem. Wymagają wytłumaczenia się ze wszystkiego, co się da. Chcą wiedzieć, czy klient ma mieszkanie, samochód, wspólnotę majątkową z małżonkiem. Do tego już żądają aż 16 procent prowizji a w ciągu roku trzeba płacić 25 procent odsetek. No i jeszcze opłata manipulacyjna - 110 złotych.
Ludzie (nie)naiwni
Ogłoszenia o tanich kredytach to pokusa dla ludzi niezamożnych, emerytów, rencistów, małżeństw na dorobku. Po wizycie w biurach kredytowych, często niedoszli klienci udają się ze skargą do rzeczniczki praw konsumentów. - Koszt kredytu trzykrotnie przekracza sumę, jaką musielibyśmy zapłacić w banku! - grzmi pan Janusz (imię zmienione), który - kiedy poznał warunki spłaty pożyczonych pieniędzy - szybko zrezygnował z zaciągnięcia rzekomo taniego kredytu. Gorzej, jeżeli dana osoba już podpisała umowę, a biuro starannie ukryło informację o oprocentowaniu. Jeżeli pożyczka trafia do kieszeni takiego człowieka - musi ją spłacić. Inaczej kredytodawca może sprawę skierować na policję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto