Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Liczba parafii, w której posługę pełnił ksiądz Piotr M. jest długa. Czy jego ofiar również? Usłyszał zarzut molestowania [ZDJĘCIA]

Karolina Niemczyk
Ruszów. Malutka wieś w sercu malowniczych Borów Dolnośląskich. Kolorowe domki, przy jednym, sennie w fontannie ścieka woda. W centrum wsi kościół, kremowy, wyremontowany, z drewnianymi drzwiami. To parafia p.w. Zmartwychwstania Pańskiego. Właśnie w niej posługę proboszcza od 3 lat pełnił ksiądz Piotr. M. Dziś przebywa w areszcie z zarzutem molestowania seksualnego dziewczynki.

W niedzielę o godz. 11:30 pod kościołem rozwinięto transparent z hasłem „Kościół kryje pedofili”. Tymczasem mieszkańcy, odświętnie ubrani wybrali się na mszę. Prowadził ją inny ksiądz, w zastępstwie za nieobecnego proboszcza. Gdy o godz. 12:00 rozpoczęło się nabożeństwo jednocześnie rozpoczęła się manifestacja. SPRZECIW wobec skandalicznej petycji "wiernych", których nie obchodzi krzywda dzieci, dotyczącej wypuszczenia z aresztu Piotra M., księdza, który przez lata wykorzystywał seksualnie dzieci! Zagrzmiało z megafonu, a w kościele z hukiem parafianie zamknęli drzwi.

Chcą powrotu księdza podejrzanego o pedofilię

Petycję w sprawie wypuszczenia z aresztu księdza Piotra M. i jego powrotu do parafii podpisało ok. 300 mieszkańców Ruszowa. Tymczasem w tej małej wsi jednocześnie mieszka 9-letnia dziewczynka. Jej mama złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu o możliwości popełnienia przestępstwa seksualnego wobec jej córki przez proboszcza. Na wsparcie liczyć nie może.

- Ludzie jej unikają na ulicy. Przestali mówić dzień dobry. Nie wiem czy ksiądz to zrobił czy nie. Trafił do aresztu i usłyszał zarzuty więc zakładam, że coś jest na rzeczy. Ja nie podpisałam tej petycji i nawet nie wpadłabym na pomysł by coś takiego wymyślić – mówi Janina, mieszkanka Ruszowa.

- Dziś sprzeciwiamy się tej petycji, sprzeciwiamy się temu by ksiądz Piotr M. odpowiadał z wolnej stopy. Sąd na podstawie przedstawionych dowodów przez prokuraturę nakazał trzymiesięczny areszt. Tymczasem mieszkańcy Ruszowa stają po stronie pedofila, nie jego ofiary. Stąd nasza manifestacja – mówi Stanisława Kuzio – Podrucka, organizatorka protestu i liderka zgorzeleckiego oddziału Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. - Osoby, które są za księdzem najwyraźniej odwróciły w tej sprawie role. Według ich mniemania to nie ksiądz jest winny, który dziewczynkom podnosił spódniczki czy bluzki do góry, a wina dzieci, bo do niego biegły – dodaje.

Po stronie manifestujących stanęło niewiele osób. Część osób przyjechało z różnych części kraju. Z Wrocławia lub Krakowa. Ci mieszkańcy, którzy nie poszli do kościoła na niedzielną modlitwę przyglądali się zaistniałej sytuacji. Inni wspierali...ale z daleka.

- Wychowałam się w Jagodzinie, to druga wieś tuż obok Ruszowa. Obecnie mieszkam we Wrocławiu ale specjalnie przyjechałam dziś na manifestację. Nie ukrywam, że znałam księdza – opowiada nam młoda mieszkanka. - Mi się wydaje, że był do tego zdolny bo już dużo wcześniej pojawiały się plotki, że ma niewłaściwy stosunek do dzieci. Jeśli mam być szczera to jest mi po prostu przykro. Duchowny, osoba zaufana...powinna być wsparciem dla ludzi, a nie robić coś takiego – mówi drżącym głosem kobieta.

Ksiądz nie został jeszcze skazy! Po co tu w ogóle przyjechaliście? To nie wasza sprawa. Jak będzie wyrok to będzie wiadomo

Krzyczał z zaangażowaniem tylko jeden mieszkaniec. Chętnie też rozmawiał z mediami by wyrazić swoją opinię. - Mieszkam ponad 40 lat w Ruszowie i takiego czegoś w życiu nie widziałem. Uważam, że te osoby tutaj chcą po prostu zniszczyć wiarę katolicką, a naszemu proboszczowi jeszcze nic nie udowodniono. Jeśli zarzuty, które mu postawiono okażą się prawdę, niech zostanie ukarany. Oczywiście, że tak. Na razie jednak nic nie wiemy – powiedział pan Jan. Jak przyznaje sam petycji nie podpisał, bo nie było go w domu. Później prowadził spokojną dyskusję z organizatorkami protestu. - Co by pan zrobił, gdyby pana wnuczce ktoś wkładał rękę pod spódniczkę? - pytała go jedna z kobieta. Pan Jan nic nie odpowiedział, wydaje się jednak, że dał się nieco przekonać, że to ofiary powinno się bronić, nie księdza.

Wszyscy plotkowali nikt nie powiedział głośno. Bo proboszcz był lubiany

Piotr M. został proboszczem w parafii Zmartwychwstania Pańskiego trzy lata temu. Poprzedni ksiądz nie radził sobie ani z dziećmi, ani z młodzieżą. Kilku osób nie chciał dopuścić do bierzmowania. Był również trudny w obyciu z dorosłymi. Gdy pojawił się nowy proboszcz, otwarty i uśmiechnięty szybko zaskarbił sobie sympatię mieszkańców. Również dzieci. Jak po cichu opowiadają mieszkańcy Ruszowa, od początku wydawało się, że coś jest nie tak. Szeptano, że ksiądz Piotr M. ma zbyt przyjacielskie i niewłaściwe podejście do dzieci. Plotkowano, że zbytnio się spoufala, za często przytula, czochra włosy. Dotyka najmłodszych. Jednak nikt tego nie powiedział głośno i nie mówi do dziś. Kobieta, matka 9-latki, która się na to odważyła spotkała się z ostracyzmem i wykluczeniem społecznym.

- Cały czas wierzę w dobroć ludzi. Cały czas przemawiam do nich jako mama. Tak, sama jestem mamą. I chciałabym powiedzieć jako mama, do mamy tej dziewczynki z Ruszowa, która zgłosiła sprawę do prokuratury, że ja dla niej tu jestem. Chciałabym żeby również mieszkańcy ją wsparli, a nie odtrącali. My nie jesteśmy tu by atakować kościół czy wiarę katolicką, jesteśmy tu by powiedzieć dość krzywdzie dzieci – mówi Stanisława Kuzio – Podrucka. - Chciałabym aby ta kobieta wiedziała, że jeśli tylko zechce się ze mną skontaktować, ja będę dla niej. Uważam, że zrobiła fantastyczną rzecz. Powiedziała dość krzywdzie własnego dziecka. Każdy rodzić powinien to zrobić dla własnego dziecko jeśli znajdzie lub znajduje się w takiej samej sytuacji – dodaje.

Liczba parafii, w której posługę pełnił ksiądz Piotr M. jest długa

Piotr M. księdzem jest od 1978 roku. W latach 80. był wikariuszem w parafii pod wezwaniem Opatrzności Bożej we Wrocławiu. To właśnie stamtąd do redakcji Gazety Wrocławskiej zaczęły zgłaszać się osoby, które jak mówią, były jego ofiarami. Sylwia zadzwoniła do redakcji portalu GazetaWroclawska.pl.

Ksiądz, przygotowywał nas do komunii. Pamiętam zdawanie paciorków, pocałunki i wsadzanie rąk do majtek. Raz tylko tak ze mną zrobił. Więcej nie chciałam. Ostrzegałam też koleżanki, żeby nie siadały mu na kolana, bo wsadza dzieciom ręce do majtek

CZYTAJ WIĘCEJ I OBEJRZYJ WIDEO: Ofiary księdza Piotra zgłaszają się do prokuratury

Opowiada kobieta. Pod koniec lat 80., może już na początku 90. pojawiły się opowieści o jakiejś „grubej sprawie”. Sylwia pamięta tylko takie hasło. I że były skargi, a potem księdza przeniesiono. Joanna pamięta jak mówiło się, że podczas katechezy ksiądz przerwał dziewczynce błonę dziewiczą i krew pociekła jej po nodze. Małgorzata i Grzegorz pamiętają mszę, podczas której ksiądz Piotr płakał, że ktoś doniósł na niego do kurii i będzie musiał się pożegnać z parafią. Przeniesiono go do innego miejsca. Najpierw przebywał w Jędrzychowiacach skąd na przełomie lat 80 i 90 przeniesiono go do parafii w Żarskiej Wsi. I tam nie pozostał długo. Na początku lat 90 przeniesiono go do parafii pw. św. Piotra i Pawła w Bogatyni. To trzy parafie w samym powiecie zgorzeleckim. Ksiądz Piotr M. wciąż był przenoszony. Trafił też do powiatu legnickiego. Najpierw do Goliszowa, następnie do Niedźwiedzic skąd w 2016 roku trafił znów do powiatu zgorzeleckiego do parafii w Ruszowie. Stąd już trafił do aresztu. Podejrzany jest o molestowanie seksualne 9-letniej dziewczynki. Jednak mieszkańcy tej małej wsi szepcą po cichu: ofiar może być więcej.

Obecnie do Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu zgłosiło się dziewięć osób, żeby złożyć zeznania w sprawie podejrzewanego o pedofilię księdza Piotra M. Ich zeznania dotyczą z lat 80-tych i są to sprawy przedawnione. Jednak ich relacje mogą być ważne dla pokazania, że zdarzenie z Ruszowa to nie jednorazowy incydent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto