Jeśli zapali się wysoki budynek, mogą być kłopoty z ratowaniem ludzi. Samochód z drabiną ma już 33 lata. Nie ma też specjalnego kosza, którym można wjechać w górę. Nowoczesny sprzęt, który pomógłby rozwiązać problem, kosztuje milion złotych.
Potrzebujemy nowego urządzenia, ale nie mamy pieniędzy, aby je kupić – tłumaczy Ryszard Kaszuba, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Lwówku Śląskim.
Co będzie, jeśli potrzebny w akcji sprzęt się popsuje? Ludzie zginą w pożarze, czy będą skakać z okien na napompowany materac? Pożarnicy mają nadzieję, że do tak tragicznej sytuacji nie dojdzie.
Jednak wolą dmuchać na zimne. Dlatego starają się o dofinansowanie przez samorząd powiatu zakupu nowego podnośnika z koszem. Kosztuje on niebagatelną kwotę około miliona złotych.
Za bezpieczeństwo mieszkańców odpowiadają także władze powiatu. Interweniowaliśmy w tej sprawie u Leonarda Kurleja, wicestarosty lwóweckiego, który jest też szefem sztabu kryzysowego. – Chcemy pozyskać pieniądze na zakup nowej drabiny z funduszy unijnych – tłumaczy Kurlej.
W 2005 roku powiat dał straży 17 tys. zł na zakup wentylatora nadciśnieniowego i rejestratora rozmów alarmowych.
SPRZĘT JEDNOSTKI
Straż pożarna ma 8 samochodów, w tym trzy bojowo-gaśnicze, jedną cysternę o pojemności 18 tys. litrów, samochód drabinę i lublina, którym jeżdżą do wypadków drogowych. W lwóweckiej jednostce pracuje 44 strażaków.
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?