Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matka spała pod łóżeczkiem swojego chorego syna

MAK
facebook
W ostatnim czasie zrobiło się głośnio o jeleniogórskim szpitalu, a wszystko za sprawą niezadowolonych rodziców 1,5 rocznego chłopca, który trafił na oddział pediatryczny. Okazało się, że mama dziecka, aby pozostać przy nim musiała spać na karimacie pod łóżkiem.

Ojciec maleństwa i mąż matki był oburzony całą tą sytuacją i postanowił napisać do Ministra Zdrowia – Kazimierza Radziwiłła list wyrażający jego opinię na ten temat. W liście czytamy:

"Proszę mi powiedzieć dlaczego w XXI wieku i w kraju leżącym samym środku Europy, moja żona, matka dwójki dzieci, a zarazem kobieta, która co miesiąc do kasy tego państwa oddaje tysiące ciężko zarobionych złotych w różnych podatkach i opłatach, musiała w takich warunkach jak na załączonym obrazku czuwać przy swoim chorym 1,5 rocznym synu wymagającym pilnego leczenia szpitalnego?"

Ponad to mężczyzna wyraził swoją irytację w związku z tym, że jego syn musiał czekać dobę na badanie neurologa. W swoim liście zwrócił się z pytaniem: dlaczego w mieście powiatowym, czyli Jeleniej Górze nie ma w szpitalu świetlicy dla dzieci i jak twierdzi dzieci leżące na tym oddziale pozbawione są kawałka przestrzeni, który pozwalałby im choć na chwilę oderwać się od łóżka i oddać się wspólnej zabawie.

Sprawę skomentowała również matka dziecka.

"Pamiętam z tego dnia głównie to jak cholernie mocno musiałam trzymać mojego syna, żeby założyli mu wenflon. Wciskam się z karimatą między łóżeczko, a kaloryfer i tam spędzam poszarpaną noc. Kolejna doba obfituje w jeszcze większą niewiedzę i zirytowanie. Pytać nie wolno, trzeba czekać. Przytomny, więc nie pilne. Czuję się podle, nie mam siły się wychylać. Sąsiadka z łóżka obok też nie marudzi - "Nie chcę pogarszać sytuacji". Drugi dzień próbuję zabawiać półtoraroczne dziecko na przestrzeni między kolejnym łóżkiem a kaloryferem. W końcu zapada decyzja o przeniesieniu, bo w moim ukochanym mieście nie ma sprzętu i ludzi, by zrobić podstawowe badania neurologiczne"

Gdy matka 1,5 rocznego syna dotarła do wrocławskiego szpitala to miała ochotę się rozpłakać. 100 km od Jeleniej Góry, a ona czuła się jak w innym świecie.

"Po kilku minutach przychodzi do nas miła pani doktor i zbiera wywiad, kolejna prowadzi na pierwsze piętro, aż docieramy na dziecięcy oddział neurologiczny. Idę jak w transie próbując zapamiętać jak najwięcej informacji, jednak najbardziej skupiam się na tym by nie wybuchnąć płaczem"

Kobieta bardzo pozytywnie opisuje pobyt we wrocławskim szpitalu. Przede wszystkim zwraca uwagę na przestrzeń, uśmiech, empatię, spokój, świetlicę i... łóżko (składane na dzień, odpłatne, ale łóżko).

Poprosiliśmy o komentarz jeleniogórski szpital i w odpowiedzi otrzymaliśmy oficjalny komunikat:

"Wojewódzkie Centrum Szpitalne Kotliny Jeleniogórskiej w trosce o najwyższe dobro dziecka oraz zapobiegając możliwym negatywnym skutkom samotnego pobytu dziecka w szpitalu, umożliwia opiekunom małego Pacjenta całodobowo uczestniczenie w procesie terapeutycznym, bez możliwości miejsc hotelowych. Oddział pediatryczny w swojej strukturze, obecnie posiada 28 łóżek przeznaczonych dla potrzeb hospitalizacji dzieci. Zabezpieczenie opiekunom miejsc hotelowych spowodowałoby ograniczenie dostępności do świadczeń medycznych z zakresu pediatrii.
Monika Kumaczek, Naczelna pielęgniarka WCS Kotliny Jeleniogórskiej."

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto