KARPACZ Za co najmniej 2,9 mln zł Karpacz sprzeda 48,5 procenta swoich udziałów w spółce, do której należą urządzenia narciarskie na Kopie.
Miasto załata dzięki temu dziurę w budżecie. Sposób, w jaki burmistrz doprowadził do sprzedaży udziałów, zbulwersował niektórych radnych.
Z tego, co mówił na sesji Rady Miasta Karpacza Ryszard Rzepczyński wynika, że negocjacje z niemieckim inwestorem Josefem Wiegandem prowadzone były za plecami radnych. Podpisano z nim nawet umowę przedwstępną, w której cenę określono na 2,9 mln zł, podczas gdy według wcześniejszej uchwały Rady Miasta cena udziałów wynosiła 3,4 mln. Burmistrz Bogdan Malinowski nie był w stanie przekonująco odpowiedzieć na pytania radnego Rzepczyńskiego.
Wiele zastrzeżeń do sposobu sprzedaży udziałów przez władze Karpacza miał także przewodniczący Rady Nadzorczej Miejskiej Kolei Linowej Jerzy Stryjecki.
Burmistrz Malinowski początkowo kluczył i nie mówił wprost, dlaczego zależy mu na szybkiej sprzedaży udziałów. W końcu ujawnił, że miasto ma nóż na gardle, bo do końca października potrzebuje 3 mln zł na wykup swoich obligacji.
Przypomnijmy, że większość udziałów w spółce MKL ma Summit Sport z Chorzowa. Przyszłość ośrodka narciarskiego na Kopie zależy więc od tego, czy szefowie Summitu Sport dogadają się z J. Wiegandem w sprawie współpracy na Kopie.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?