Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niezadowolenie z pracy wrocławskiego MPK stale się wzmaga! Mieszkańcy się denerwują: "nie słuchają nas"

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Jakub Mielcarz
Jakub Mielcarz
Maciej Rajfur/Polska Press
Wzmaga się niezadowolenie z pracy wrocławskiego MPK. Czytelnicy Gazety Wrocławskiej nie wierzą prezesowi zakładu, który starał się wytłumaczyć jakość i liczbę kursów autobusów i tramwajów. Jeden z pasażerów opublikował w sieci list, w którym skarżył się na brak częstego kursowania i spore opóźnienia autobusów linii 145 i 146. Pod istem rozgorzała spora dyskusja.

Konflikt między pasażerami a władzami MPK rozpoczął się kilka miesięcy temu, kiedy to nagminnie zaczęły się spóźniać lub w ogóle nie przyjeżdżać autobusy i tramwaje. Informacji udzielili nam także sami kierowcy, według których głównym problemem jest brak wystarczającej liczby kierowców. Teraz mieszkańcy mówią stanowcze "dość".

Problem w MPK zdaje się narastać

Nieciekawa sytuacja w MPK nie tylko się nie poprawiła, ale także pojawiły się nowe problemy. Pasażerowie zarzucają spółce hipokryzję i brak reagowania na potrzeby mieszkańców, między innymi nieodpowiadanie na listy i zapytania. Główny problem stanowią autobusy linii 145 i 146, które, według pasażerów, często nie zatrzymują się na przystankach i notorycznie się spóźniają.

- Nie ma żadnych konsekwencji. Jedyna informacja zwrotna, o ile w ogóle uda się takową uzyskać, brzmi: „Uwagi zostaną przekazane do przewoźnika”. I na tym sprawa się kończy. Zwykli mieszkańcy są po prostu lekceważeni. Jestem ogromnie zbulwersowany zarówno samą jakością usług przewozowych jak i brakiem reakcji na zażalenia - pisał w swoim liście do redakcji Gazety Wrocławskiej pasażer Piotr Nowak.

Na skargę pana Piotra odpowiedział prezes MPK Witold Woźny.

- Stale pracujemy nad tym, by zwiększać częstotliwość i jakość naszych połączeń. Do końca roku na ulice miasta wyjedzie 13 nowych autobusów elektrycznych, w tym 9 z nich będzie obsługiwać linię K. Autobusy przegubowe, które dotychczas kursowały na tej linii przerzucamy na linię 115. Ten ruch wynika właśnie z głosów mieszkańców, którzy poprzez Rzecznika Pasażera zakomunikowali nam taką potrzebę. Rzecz jasna, nie jesteśmy w stanie spełnić od ręki wszystkich próśb i zrealizować wszystkich oczekiwań, natomiast każde poszczególne zgłoszenie, wyznacza nasz kierunek rozwoju. Proszę mi wierzyć, to nie jest to groch rzucony o ścianę - przekonuje w odpowiedzi prezes Woźny.

Rozgorzała dyskusja wśród mieszkańców Wrocławia

Na odpowiedź prezesa Woźnego od razu zareagowała jeden z pasażerek, która przedstawia zupełnie inną narrację niż ta, która jest przedstawiona w komunikacie. Według niej, zdarzyła się sytuacja, w której autobus 144 odjechał z przystanku kilka minut przed planowanym odjazdem.

Przypomnijmy, że wedle przepisów, autobus może odjechać z przystanku maksymalnie minutę przed planowaną godziną odjazdu. Jeżeli więc sytuacja przedstawiana przez naszą czytelniczkę rzeczywiście się zdarzyła, było to bezprawne. Ponadto, opóźnienie liczone jest od trzech minut wzwyż. Według piszącej do nas pani Marty, autobus opuścił przystanek 4 minuty wcześniej.

- Odpowiedź jaką otrzymałam z MPK jest po prostu kpina z pasażerów nie mająca nic wspólnego z rzetelnym analizowaniem ani traktowaniem pasażerów - twierdzi pasażerka.

MPK, w odpowiedzi na skargę pani Marty, przedstawiło nieco inną wersję wydarzeń. Według nich, autobus nie odjechał za wcześnie, a był opóźniony o ponad 18 minut. Planowany czas jego odjazdu to była godzina 8:05, a taki czas nie jest zamieszczony na oficjalnym rozkładzie jazdy.

- Opóźnienie wynikało ze względu na wzmożony ruch w godzinach szczytu. Tak jak wspominałam w poprzedniej wiadomości autobusy nie są uprzywilejowane przez co niestety muszą stać w korkach. W trakcie dnia pojawiają się również sytuacje na które my jako przewoźnik niestety nie mamy wpływu tak jak chociażby prędzej wspomniane wypadki i kolizje drogowe, awarie czy źle zaparkowane samochody. Chociaż staramy się minimalizować tego typu incydenty, czasami jesteśmy uzależnieni od czynników zewnętrznych. Zdaję sobie sprawę, jak ważny jest czas podróży, i z tego powodu jest mi niezmiernie przykro za wszelkie utrudnienia, jakie mogły wyniknąć z omawianego opóźnienia - czytamy w zacytowanym przez panią Martę mailu od MPK.

Niby wszystko wydaje się być jasne, ale kurs odbył się... w niedzielę.

- Jak widać wg MPK w niedzielę są tak duże korki rano, że autobusy - w szczycie porannym w niedzielę - jeśli taki szczyt istnieje, już są opóźnione. A prawda jest taka że był to kurs przyspieszony, bo jechała moja znajoma z Kamieńskiego. Dwa razy dopytywałam o powód opóźnienia i MPK twierdzi, że w niedzielę o świcie są korki. Gdzie tu rzetelność Panie Prezesie? - pyta pani Marta.

Gdzie tkwi problem?

Założenie poruszania się komunikacją miejską i redukowania emisji spalin jest bardzo szlachetne, lecz bardzo ciężkie do zrealizowania. Bardzo często bowiem pojawiają się nowe problemy z komunikacją i planowanymi odjazdami pojazdów. Wyrażają swoje niezadowolenie na stronie facebookowej Gazety Wrocławskiej (pisownia oryginalna - red.):

- „Mocne opady atmosferyczne”… dziś była wręcz wiosenna aura, a pomimo tego autobus 149 z Kuźnik na Plac Grunwaldzki nie wystartował o godzinie 12:48… nie wspomnę o tym że kolejne autobusy spóźniały się tak, że chcąc przesiąść się w tramwaj na pętli człowiek i tak był już spóźniony…jak widać nie tylko zima zaskakuje ale i dobra pogoda - komentuje Magdalena.

- To niech sobie prezes wyjdzie zza biurka i pojeździ incognito tą swoją komunikacją, zwłaszcza chodzi o autobusy, może wtedy dotrze do niego w jak fatalnym stanie jest firma którą zarządza - dodaje Andrzej.

- Autobusy nawet jak nie ma śniegu na ulicach nie jeżdżą zgodnie z planem może niech Pan prezes sobie wsiądzie w komunikację miejską i zobaczy jak ona funkcjonuje - radzi Paweł.

- Panie Prezesie Witold Woźny pasażerowie linii 114 od kilku już lat proszą o to, aby ta linia przynajmniej na części kursów była obsługiwana autobusami przegubowymi i nic. A życzenia pasażerów linii 115 są spełniane i autobusy przegubowe jakie zostaną zwolnione z linii K zostaną przesunięte na linie 115 zamiast na linie 114. 114 ma mniej kursów w ciągu całego dnia a 115 jeździ znacznie częściej i to linia 114 powinna dostać w pierwszej kolejności autobusy przegubowe. Chyba najsprawiedliwiej było połowę autobusów zwolnionych z linii K dać linię 115 a drugą połowę na linię 114. Nie mówiąc o tym że ludzie bardzo narzekają na autobusy Isuzu które nie dość, że krótkie i ciasne to jeszcze bardzo głośne podczas jazdy jeżeli chodzi o pracę silnika - ocenia Izabela.

Jakie będzie rozwiązanie tego problemu?

Zobacz też:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto