Ojej, boli!

Nie ma takiej osoby, która przynajmniej raz w życiu nie wiła się z bólu. Zwykle w takiej sytuacji sięgamy po jakiś środek przeciwbólowy sprzedawany bez recepty. Zdarza się jednak, że nie pomaga nawet najsilniejsza dawka. Można próbować domowych sposobów, na przykład ziółek, ale kiedy i one zawodzą, trzeba pójść do lekarza. W przypadku przewlekłego bólu najlepiej udać się do specjalistycznej poradni, w której pracują lekarze, psycholodzy i rehabilitanci. Na pewno znajdą jakiś sposób na pozbycie się przykrych dolegliwości.

Genowefa Szynal z Jaworzna
Ból nie jest mi obcy, podobnie jak większości ludzi. Zdarzają się sytuacje, że mnie dopada i muszę sobie jakoś z nim radzić. Zwykle są to bóle wynikające ze stresu. Stosuję wtedy ogólnodostępne środki przeciwbólowe, głównie z paracetamolem. Na razie nie muszę się uciekać do radykalniejszych metod. Moi rodzice znacznie bardziej cierpieli z powodu bólu. Byli ciężko chorzy, a medycyna nie była wtedy tak rozwinięta, jak dzisiaj. Ojciec miał czterokończynowe porażenie, zmarł w strasznych mękach. Miał potworne bóle, na które nie było skutecznego lekarstwa. Trzeba się było uciekać do morfiny, której lekarze nie chcieli przepisywać, bo uważali, że skoro nie ma raka, nie powinien jej stosować. Mama natomiast cierpiała na chorobę nowotworową. Jeździłam z nią do poradni zwalczania bólu w Gliwicach, gdzie nakłuwano ją.

Alina Tyrna z Katowic
Po raz pierwszy uczestniczę w Spotkaniu Medycznym Krystyny Bochenek. Wypełniłam kupon wydrukowany w Dzienniku Zachodnim i zostałam wylosowana. Interesuje mnie wszystko, co dotyczy zdrowia. Na szczęście nie mam powodu, aby na nie narzekać. Mimo 68 lat, czuję się dobrze i staram się dbać o kondycję. Chodzę na spacery, jem dużo warzyw, a jeszcze rok temu chodziłam po górach. Nie biorę żadnych leków poza witaminami i środkami wzmacniającymi.

Gizela Marynio z Katowic
Staram się jak tylko mogę unikać różnych specyfików i walczyć z bólem naturalnymi metodami. Skuteczne są bowiem nie tylko tabletki, ale i masaże. Bardzo cieszę się z dzisiejszego spotkania, bowiem każdy w każdym momencie życia może spotkać się z bólem głowy, zęba, brzucha.

Maria Woźniak ze Świętochłowic
Dziewięć lat temu leczyłam się onkologicznie z powodu złośliwego guza na trzonie macicy. Zostałam zoperowana, ale do dziś pamiętam o bólu, który mi wtedy towarzyszył. Teraz dokucza mi kręgosłup. Mam zwyrodnienia, które promieniują mi do stóp, co utrudnia chodzenie. Muszę bardzo uważać i nosić wygodne buty. W zeszłym roku byłam w sanatorium. Czuję się lepiej, ale muszę stosować tabletki i maści przeciwbólowe. Chodzę również do przychodni rehabilitacyjnej. Zabiegi, które tam wykonują, m.in. masaże i jonoforezę, na jakiś czas łagodzą ból. W domu staram się również ćwiczyć, szczególnie gdy drętwieją mi ręce, bolą nogi i odzywa się lewy staw biodrowy. Przez jakiś czas robiło mi się słabo, kiedy leżałam. Kardiolog wykluczył jednak choroby serca. Wytłumaczył mi, że moje dolegliwości mają związek z kręgosłupem. Ustąpiły po rehabilitacji.

Małgorzata Szpakiewicz z Katowic
Od lat wychodzę z założenia, że tabletki są szkodliwe i trzeba ich unikać, choć zdaję sobie sprawę z tego, że nie zawsze jest to możliwe. Oczywiście ból może dopaść każdego, ale z pewnością zminimalizuje go wyciszenie, zdrowy tryb życia, w tym odżywiania, wypoczynek z dala od cywilizacji. •

Krystyna Chajduga z Mysłowic
Od wielu lat miewam różne dolegliwości bólowe. Bóle głowy, czy też korzonków, kręgosłupa nie są mi obce. Kiedyś ratowałam się przede wszystkim tabletkami, które uśmierzały ból, ale nie były dla organizmu obojętne.
Obecnie nauczyłam się już zastępować specyfiki innymi metodami. Gimnastyka, spacer, pływanie to znacznie lepsze sposoby na pozbycie się dolegliwości. Poza tym od dłuższego czasu... medytuję. Atmosfera wyciszenia i spokoju, pozwala nie tylko oswoić się z bólem, ale też opanować go do tego stopnia, by był prawie nieodczuwalny.