Po siedmiu latach Pezet, czyli Paweł Kapliński, wrócił do rapu na dobre. Wydał "Muzykę współczesną", płytę, która momentalnie pokryła się platyną (+30 tys. sprzedanych krążków). Do tego zapowiedział jedyny koncert promujący album - 19 grudnia na Torwarze - który wyprzedał się w kwadrans.
Fani przed występem Pezeta mieli ogromne oczekiwania. Torwar wypchany po brzegi, a na honorowych miejscach najbliżsi Pezeta. Raper na scenę wyszedł o godz. 20.30. Od razu widać był, że przygotowywał się długo, a cały występ został zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach. Były płomienie, dym, setki świateł, kamery, a także ekrany ledowe na których wyświetlano wizualizacje - pasujące do każdego kawałka. Jeśli chodzi o oprawę - widowisko na najwyższym poziomie.
Pezet zaczął trochę niepewnie od "Intra" z "Muzyki poważnej". Rozkręcał się jeszcze przy "Slangu 2" z "Radia Pezet". Ale potem zagrał "Noc jest dla mnie" i momentalnie kupił całą publiczność. Widać był, że od tego momentu raper poczuł się na scenie pewniej. Zgrał się z sekcją rytmiczną i oswoił z tłumem, który zaczął skandować słowa piosenek. Na scenie, poza instrumentami był także DJ oraz Małolat, brat Pezeta, jako hypeman.
W kolejnych utworach mieliśmy przekrój twórczości Pezeta. Były numery ze wszystkich płyt, w tym "Ukryty w mieście krzyk" - pierwszy singiel Kaplińskiego - zagrany w ciemności, rozświetlonej jedynie przez telefony komórkowe fanów. Świetnie przyjęta została "Gorzka woda", podczas której raper rozkręcił imprezę pomagając sobie efektami świetlnymi i dymem wystrzeliwanym ze sceny.
Nie zabrakło gości. Do piosenki "Zły śpi spokojnie" zaprosił Oskara ("Problem"), a do "Maradony" Onara - tym samym zapowiadając, że ich pierwszy skład Płomień 81 wraca z nową płytą w marcu. Pod koniec koncertu Pezet jeszcze raz zagrał "Gorzką wodę". Tym razem na scenie pojawili się goście: Kękę, Ten Typ Mes, Paluch czy Sokół. Z pośród gości nie wypalił jedynie Zdechły Osa, który ewidentnie sobie nie radził. Zapominał tekstu, czytał część zwrotki z telefonu, a potem nagle skoczył w publiczność. Ten epizod nie przyćmił jednak całości. Pezet zagrał świetny koncert, przygotowany w najdrobniejszych szczegółach. Było na światowym poziomie. To kolejny (po Taco Hemingway'u na Narodowym) dowód na to, że hiphop może zapełniać hale i stadiony.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?