Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Emocje w Wojcieszycach

Grzegorz Bereziuk
Świadkami dobrego meczu w grupie I A klasy byli kibice w Wojcieszycach. Tam Woskar Szklarska Poręba mierzył siły ze spadkowiczem z ligi okręgowej Pagazem Krzeszów. Ten przed pierwszym gwizdkiem sędziego Piotra Konsura wydawał się faworytem pojedynku.

Gospodarze nic sobie z tego nie robili i żwawo ruszyli do ataku. Ich dobra gra przyniosła efekt w 20. min gdy po szybkiej kontrze w pole karne gości wpadł Paweł Stefanowicz i strzałem w długi róg pokonał Rafała Papierza. Prowadzenie Woskara utrzymało się tylko osiem minut, gdyż na uderzenie tuż zza linii pola karnego zdecydował się Rafał Tatarata i piłka po rękawicach Tomasza Stefanowicza wylądowała ostatecznie w sieci. Remisem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa, choć sytuacje do zmiany wyniku były. O pechu mogą mówić zwłaszcza krzeszowianie, gdyż po główce Łukasza Kraszewskiego piłka wylądowała na poprzeczce bramki miejscowych.

W przerwie o zmianę poprosił T. Stefanowicz, który jak mówi na meczu pojawił się po 28 godzinach pracy. - Tomek powiedział, że czuje się na siłach by wystąpić, to była jego decyzja. W przerwie dał mi sygnał, że chce odpocząć, więc wprowadziłem w jego miejsce Kacpra Małoszka - wyjaśnił Jacek Kołodziejczyk, trener Woskara. Nowy bramkarz był bez szans przy kapitalnej bombie z ok. 20m autorstwa Mariusza Stefańskiego. Gdy padł gol gospodarze grali już w dziesięciu, gdyż w 60. min drugą żółtą kartkę otrzymał Piotr Kamiński. Mimo osłabienia podopieczni trenera Kołodziejczyka doprowadzili do remisu za sprawą Jarosława Adamczyka. Ostatnie 10 minut to zamek hokejowy wokół pola karnego gości. Efekt nawałnicy to strzały w słupek Adamczyka i w poprzeczkę Siatraka, na zdobycie trzeciego gola zabrakło już graczom Woskara sił i szczęścia.

- Zagraliśmy chyba najlepszy mecz w tym sezonie, szkoda, że nie udało się wygrać, bo sytuacje ku temu były. Najważniejsze, że zespół dał z siebie wszystko, a chłopcy mieli dla kogo grać, bo wszyscy myślami jesteśmy przy naszym koledze z drużyny Mariuszu Kanigowskim, który dochodzi do siebie po ciężkim wypadku samochodowym - mówił trener Woskara. - Remis w tym meczu uważam za sprawiedliwy rezultat. Mieliśmy przewagę przez większość meczu, ale w końcówce rywale nas zamknęli i mieli swoje sytuacje nawet na zwycięstwo - dodaje Marek Kolanek, trener Pagaza. Po siedmiu kolejkach Pagaz w tabeli jest trzeci, a Woskar dwunasty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto