Policjanci przeszukując posesję Mieczysława Bojko w związku ze śledztwem dotyczącym dokumentacji SS, znaleźli u niego luksusowego mercedesa. Prokuratura otrzymała z Niemiec informację, że samochód widnieje w tamtejszym rejestrze pojazdów skradzionych. Choć jego właściciel zapewniał, że zostawił auto u poszukiwacza i nic mu nie zginęło, Bojko usłyszał zarzut paserstwa.
NASZE ZABOBRZE - SERWIS SPECJALNY
- Na siłę chciano na mnie znaleźć jakiegoś haka. Prokurator próbował zmusić mnie do przyznania się do wykopania dokumentów z Auschwitz – tłumaczy Bojko, który gdy o sprawie zrobiło się głośno, zapewniał że całą historię zmyślił.
Luksusowy mercedes został przez prokuraturę zwrócony konkubinie właściciela. On sam ma wyjaśnić w Niemczech, dlaczego auto znalazło się w rejestrze. Prowadząca postępowanie w sprawie paserstwa prokuratura rejonowa w Kamiennej Górze, zapewne je wkrótce umorzy. Niezależnie od tego jeleniogórska prokuratura rejonowa oraz wrocławski oddział Instytutu Pamięci Narodowej zajmują się śledztwem w sprawie dokumentów z obozu Auschwitz, które miały rzekomo zostać odnalezione na Przełęczy Kowarskiej, a następnie wywiezione do Niemiec.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?