Porażka zmobilizowała Karolinę Ziemianek

ZGORZELEC

Nie miała szczęścia w „Idolu”, liczy na „Szansę na sukces”

Osiemnastoletnia uczennica ogólniaka, Karolina Ziemianek ze Zgorzelca, twierdzi, że zakończyła swój udział
w popularnym programie z powodu niezasłużenie – jej zdaniem – krytycznej oceny ze strony Kuby Wojewódzkiego.
O eliminacjach do polsatowskiego „Idola” Karolina dowiedziała się od swojego ojca, który usłyszał o nich w pracy. Znana jest w mieście z interesującego głosu – często występowała na weselach ze swoich zespołem.
Tydzień po przesłuchaniach kandydatów (było ich tylko kilku), które odbyły się w klubie górniczym „Kubuś” w Zgorzelcu, otrzymała informację, że może pojechać na kolejne eliminacje – do Poznania. Tu rywalizacja była już o wiele bardziej zacięta. Pod hotelem, w którym pracowała komisja, zebrało się około trzystu osób.
Po zaśpiewaniu konkursowej piosenki, Elżbieta Zapendowska i Jacek Cygan głosowali za Karoliną. Zdecydowanie przeciw był Robert Leszczyński. Nie odpowiadał mu dobór piosenki, dokonany przez dziewczynę ze Zgorzelca.
Przewodniczący komisji Kuba Wojewódzki wahał się. Zadzwonił do Moniki Brodki, zwyciężczyni trzeciej edycji „Idola”, i kazał Karolinie śpiewać przez telefon komórkowy. W końcu stwierdził, że Karolina odpada.
– Z przesłuchania wyszłam strasznie zawiedziona. Zrozumiałam, że o losie uczestników decyduje chwilowy kaprys jurorów – opowiada rozczarowana Karolina.
Żałuje, że na kwalifikacje nie zaproszono jej do Wrocławia, gdzie przewodniczącą komisji była Elżbieta Zapendowska. Karolina Ziemianek jest pewna, że w stolicy Dolnego Śląska miałaby większe szanse.
Zamierza nadal próbować swoich sił, lecz już nie
w „Idolu”, lecz w „Szansie na sukces”. Odpowiada jej atmosfera tego programu, którą stwarza Wojciech Mann. Uważa ją za bardziej kulturalną i przyjazną uczestnikom, niż w „Idolu”.
Karolina Ziemianek nie poddaje się. Daje sobie dwa lata, aby zaistnieć na ogólnopolskiej scenie muzycznej.