Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:1 (0:0)

Wojtas WuWu
Wojtas WuWu
W pierwszym sobotnim meczu 14. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Ruch Chorzów 2:1.

To czwarte już zwycięskie spotkanie wrocławskiej drużyny z kolei (wcześniej z Górnikiem Zabrze, KGHM Zagłębiem Lubin i GKS-em Bełchatów), a siódme bez porażki podopiecznych Oresta Lenczyka.

Pierwszą groźna sytuację w czwartej minucie mieli gospodarze. Po odegraniu piłki przez Łukasza Gikiewicza na bramkę Ruchu uderzał Vuk Sotirović, piłkę wybronił bramkarz przyjezdnych Perdijić. Kolejna dobra sytuacja wojskowych miała miejsce w dziewiątej minucie spotkania, gdzie po dośrodkowaniu Sebastiana Mili z rzutu rożnego głową uderzał Gikiewicz, ale niecelnie.

W 23. minucie w polu karnym niebieskich doszło do dużego zamieszania, a jeden z obrońców Ruchu, Nykiel, ręką zablokował piłkę po strzale Gikiewicza. Sędzia pokazał na 11 metrów. Egzekutorem rzutu karnego był Przemysław Kaźmierczak, który zmylił bramkarza gości, ale przestrzelił. Od tego momentu gra skupiła się w środku pola. Przed samym końcem pierwszej połowy wynik spotkania mógł zmienić napastnik WKS-u Vuk Sotirović, który otrzymał podanie od Gikiewicza. Napastnik wojskowych z bliskiej odległości strzałem głową trafił prosto w bramkarza gości. Sędzia techniczny oznajmił, że pierwsza połowa zostanie przedłożona o minutę.

Druga część spotkania rozpoczęła się bez zmian w obu drużynach. Na pierwszą bramkę kibice zebrani na Oporowskiej musieli czekać do 62. minuty. Po mocnym dośrodkowaniu Mili z rzutu wolnego fatalnie interweniował Grzyb, który przedłużył zagranie głową i zaskoczył własnego bramkarza - Perdijića. Druga bramka wpadła, także z bardzo dobrego dośrodkowania Sebastiana Mili z rzutu wolnego. Z dość bliskiej odległości Piotr Celeban podwyższył wynik na 2:0. Po strzeleniu bramki WKS niepotrzebnie cofnął się do obrony. Drużyna przyjezdnych zabrała się za odrabianie strat. W 79. minucie zdobyli kontaktowego gola. Po pięknym i celnym uderzeniu z rzutu wolnego Andrej Komac zmniejsza stratę do Śląska Wrocław na 2:1. Do końca spotkania drużyną atakującą byli przyjezdni, którzy dążyli do zdobycia wyrównującego gola. Mecz zakończył się po przedłużonych czterech minutach wynikiem 2:1 dla Śląska Wrocław.

W samej końcówce spotkania doszło do niecodziennego incydentu, gdzie przy kontrze Ruchu Chorzów na boisku znalazła się druga piłka, która zatrzymała atak.

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2:1 (0:0)
Bramki:
dla Śląska
Wojciech Grzyb min 62 - gol samobójczy,
Piotr Celeban min 71
dla Ruchu Andrej Komac min 78
Żółte kartki: Amir Spahić (Śląsk) - Grzegorz Bronowicki, Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Krzysztof Nykiel, Maciej Sadlok (Ruch)
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: 8 000.

Składy zespołów:
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Amir Spahić - Waldemar Sobota (84. Krzysztof Wołczek), Dariusz Sztylka, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila - Vuk Sotirović (70. Remigiusz Jezierski), Łukasz Gikiewicz (90. Piotr Ćwielong).

Ruch Chorzów: Matko Perdijić - Krzysztof Nykiel, Maciej Sadlok, Piotr Stawarczyk, Grzegorz Bronowicki (87. Arkadiusz Piech) - Wojciech Grzyb (76. Damian Świerblewski), Marcin Malinowski, Andrej Komac, Gabor Straka - Marcin Zając (67. Sebastian Olszar), Maciej Jankowski.


Wypowiedzi trenerów na konferencji pomeczowej:

Waldemar Fornalik (Ruch Chorzów): Wydaje mi się, że było to ciekawe spotkanie, zacięte. Spotkały się dwa zespoły, które dużo włożyły w ten mecz walki i to było widać. Szkoda, że otworzyliśmy wynik bramką samobójczą, ponieważ potem poczynania na boisku wyglądały inaczej. Śląsk to mądry zespół i łatwiej mu było prowadzić grę. Słyszałem, że druga bramka padła ze spalonego i tego żałuję, ale nie zamierzam komentować pracy sędziego. Natomiast w sytuacji gdy my atakowaliśmy i ktoś z ławki gospodarzy wrzucił piłkę na boisko to jest to chamstwo - poziom okręgówki.

Orest Lenczyk (Śląsk Wrocław): Mecz, który miał być dla nas bardzo trudny, okazał się jeszcze trudniejszy. Drużyna Ruchu grała w piłkę, a myśmy momentami kopali – skutecznie. Natomiast jestem przekonany, że zawodnicy chcieli wygrać i zawsze chce im się grać o zwycięstwa, a że przyszło im to po trudnym meczu, to pokazuje klasę rywala. Ruch jest drużyną uporządkowaną w środku pola i to chyba łut szczęścia i waleczność wystarczyły, by ten mecz wygrać.


Czytaj też:

Zmień swoje drogowe miasto
Wybory samorządowe 2010 we Wrocławiu
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław
Twórz z nami MMWrocław

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto