Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spłonęło wiele lat temu, a pieniądze na jego odbudowę zniknęły. Schronisko Bronka Czecha już nie istnieje. Zobaczcie je na zdjęciach

Paulina Gadomska
Paulina Gadomska
Schronisko im. Bronisława Czecha znajdowało się na Starej Polanie przy szlaku z Karpacza Górnego do schroniska Strzecha Akademicka. Spłonęło w 1966 roku. I choć planowano je odbudować, i prowadzono w tym celu zbiórkę pieniędzy, nigdy do tego nie doszło. Na polanie pozostały jedynie kamienie.

Pierwsze zabudowania na Starej Polanie wzniesione zostały w 1670 roku. Była to buda pasterska, w której mieszkali m.in. robotnicy budujący kaplicę św. Wawrzyńca. Zatrzymywali się w niej również pielgrzymi zmierzający na Śnieżkę. Nadano jej wtedy nazwę Schlingelbaude, co można przetłumaczyć jako Chatę Nicponi. W 1702 roku tuż obok powstał kolejny obiekt pasterski.

Ulubione schronisko turystów

Schronisko na Starej Polanie z prawdziwego zdarzenia postawione zostało w 1894 roku i uznawane było za jedno z piękniejszych w Karkonoszach. Architektonicznie miało w sobie trochę szwajcarskiego klimatu, a lecznicze źródło wody mineralnej przyciągało turystów. Z biegiem lat było wielokrotnie przebudowywane, aby pomieścić więcej gości, dobudowywano balkony oraz werandy. W roku 1924 w Schlingelbaude było 50 miejsc noclegowych.

Po II wojnie światowej schronisko przejęte zostało przez stowarzyszenie chrześcijańskiej młodzieży męskiej- YMCA i otrzymało nazwę Izabela. W 1951 roku obiekt turystyczny nazwano na cześć polskiego narciarza zamordowanego przez hitlerowców. I tak schronisko Bronisława Czecha cieszyło się ogromną popularnością wśród miłośników Karkonoszy, a ilość miejsc noclegowych ponownie została zwiększona.

Pożar i zniszczenie schroniska Bronka Czecha

11 grudnia 1966 roku po godz. 14.00 na pierwszym piętrze w biurze kierownika wybuchł pożar. W schronisku trwała wtedy inwentaryzacja, nie było turystów. Bardzo możliwe, że przyczyną pożaru był niedopałek papierosa wrzucony do wiklinowego kosza. Na nic zdały się gaśnice- pożar szybko rozprzestrzeniał się, a jedyny aparat telefoniczny znajdował się w płonącym pokoju. Syn właściciela schroniska zjechał na nartach do miejscowości poniżej, aby wezwać na pomoc strażaków. Uciekający czas nie sprzyjał ratowaniu obiektu, a zaspy śnieżne nie pozwoliły strażakom na dotarcie do schroniska. W akcji gaszenia uczestniczyli pracownicy oraz obsługa pobliskiego schroniska Samotnia. Pierwsi strażacy dotarli na miejsce około dwie godziny od wybuchu pożaru. Nie było już czego ratować. Cały obiekt stał w płomieniach, zawaliła się część dachu.

Zamierzano odbudować schronisko. Była nawet prowadzona zbiórka pieniędzy na ten cel, jednak w niewyjaśnionych okolicznościach pieniądze zniknęły, a obiekt nigdy nie powstał. Dziś na Starej Polanie pozostały tylko kamienie oraz część fundamentów.

Zobacz jak wyglądało Schronisko im. Bronisława Czecha!

Spłonęło wiele lat temu, a pieniądze na jego odbudowę zniknę...

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto