Przerażona kobieta poinformowała o telefonie nieznanego mężczyzny policjantów z Karpacza. Nieznajomy głos powiedział, że ukrył w jej garażu bombę. Za jej unieszkodliwienie zażądał miliona dolarów. Kobieta miała ukryć pieniądze w krzakach obok domu.
Na miejsce wysłano policyjny patrol rozminowania minersko-pirotechnicznego. Funkcjonariusze przeszukali dom i wszystkie pomieszczenia gospodarcze. Niczego nie znaleziono, więc policjanci zaczęli podejrzewać, że mają do czynienia z głupim żartem.
Szybko udało się ustalić numer telefonu, z którego dzwoniono do mieszkanki Karpacza. Jego właścicielem okazał się mieszkaniec Zamościa. On jednak zapewniał, że do nikogo nie dzwonił z informacją o bombie. Autorem głupiego kawału był jego 15-letni syn, który przyznał się do przestępstwa. Z telefonu korzystał bez wiedzy ojca.
Nastolatkiem zajmie się teraz sąd rodzinny, który może zdecydować o przydzieleniu chłopakowi kuratora lub umieścić go w placówce wychowawczej.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?