Mężczyzna próbował wyrwać kobiecie niesione przez nią dokumenty. Zaatakowana radna musiała ustąpić silniejszemu radnemu.
Incydent nie wyszedłby pewnie na jaw, (samorządowcy mówią o nim niechętnie) gdyby nie ostatnia dymisja szefa klubu PO Tomasza Kałużnego.
Kałużny ujawnił, że odszedł z klubu, ponieważ bezskuteczne próbował okiełznać, agresywne zachowania klubowego kolegi - Krzysztofa Kroczaka. Dwukrotnie wnioskował o usunięcie go z klubu radnych PO. Według niego Kroczak nie przestrzegał klubowej dyscypliny w głosowaniach np. przy uchwale obniżającej stawki za śmieci i podczas prac nad budżetem, choć wcześniej brał udział w ustaleniach stanowiska klubu.
- Ja go nazywam harcownikiem Huberta Papaja. Bo radny Kroczak zaczął stwarzać problemy, po dymisji Papaja ze stanowiska zastępcy prezydenta. Kroczak miał przyzwolenie jeleniogórskich władz PO, by łamać dyscyplinę. Miała też miejsce ta szarpanina w biurze rady – tłumaczy Kałużny.
Zapewnia, że kilkakrotnie prosił o zdyscyplinowanie Krzysztofa Kroczaka, szefa jeleniogórskiej PO – Huberta Papaja. W końcu postawił warunek – z klubu odejdzie on, albo Kroczak. W efekcie odwołano Kałużnego, który nie jest członkiem PO (jedynie startował do rady z listy tej partii), a Kroczak, który jest członkiem zarządu PO w Jeleniej Górze, pozostał w klubie.
Hubert Papaj zapewnia, że nic nie wiedział o agresywnych zachowaniach radnego Kroczaka.
- Ja tego nie komentuje, to są wewnętrzne sprawy klubu i Platformy – mówi Papaj.
Odwołanie Kałużnego tłumaczy jego rezygnacją z członkostwa w klubie PO.
- W ciągu ostatnich kilku miesięcy dwukrotnie przesłał mi informację, że zamierza odejść z klubu. Ktoś, kto nie chce być członkiem klubu nie może być jego przewodniczącym – dodaje.
Szarpanina w radzie miejskiej w Jeleniej Górze
Do przepychanek doszło pomiędzy Krzysztofem Kroczakiem a Grażyną Pawlukiewicz-Rehlis.
- Sytuacja była niekomfortowa. Świadkami tego były osoby w sekretariacie rady. Radny próbował odebrać mi dokumenty, które zresztą nie są żadną tajemnicą, są dostępne w biurze rady. Nie wiem czemu uznał, że to są jakieś tajne materiały. Być może wynika to z tego, że on nie czyta wszystkich dokumentów, nad którymi pracujemy – uważa Grażyna Pawlukiewicz-Rehlis.
Radnemu po szamotaninie udało się wyrwać radnej plik papierów. Grażyna Pawlukiewicz-Rehlis zgłosiła incydent przewodniczącemu rady miejskiej. On polecił, by radny Kroczak ją przeprosił.
Krzysztof Kroczak przyznaje, że taki incydent miał miejsce.
- Była to taka głupia sytuacja, bo wyrywaliśmy sobie dokument, który w końcu skserowałem i go jej oddałem. Z przeprosinami dzwoniłem, bo to jednak kobieta i tak głupio wyszło – mówi Krzysztof Kroczak.
Na zachowania radnego Kroczaka skarżą się też inni radni. Burzliwe bywają posiedzenia komisji gospodarki komunalnej. Radnemu Kroczakowi, który na sesjach odzywa się rzadko, zdarza się tam krzyczeć na innych samorządowców.
- Na sesjach jest spokojny, bo jest telewizja. Na komisjach zadaje dużo pytań. Pokrzykuje, można to odebrać jako agresję – mówi przewodniczący komisji Andrzej Grochala.
Zarząd PO w Jeleniej Górze udzielił upomnienia Krzysztofowi Kroczakowi.
- W dwóch przypadkach nie zachował się tak jak sytuacja wymagała. Raz chodziło o głosowania, a drugi o relacje bezpośrednie z radnymi – mówi nowy przewodniczący klubu PO w radzie miejskiej Piotr Miedziński.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?