Termy Cieplickie mają coraz więcej gości

Pierwszego dnia funkcjonowania Termy Cieplickie odwiedziło ok. 200 osób. W kolejne dni liczba klientów systematycznie rosła. W sumie w pierwszym tygodniu funkcjonowania baseny odwiedziło ponad 3 tysiące gości. Frekwencyjny rekord padł w minioną sobotę, kiedy przyszło 950 klientów.

- Planowaliśmy, że o takiej frekwencji będziemy mówić za 3-4 tygodnie. To oznacza, ze jest bardzo dobrze, zważywszy że sezon narciarski już właściwie się skończył i gości w górach jest niewielu – mówi Zbigniew Kubiela, prezes spółki Termy Cieplickie.

Zarząd spółki liczy, że tygodniowo będzie je odwiedzało ok. 4 tys. gości, a rocznie ok. 200 tys. Taka liczba odwiedzających gwarantuje, że baseny będą dochodowe.
Ogólne wrażenie po pierwszym tygodniu działalności jest bardzo dobre, choć zdarzały się drobne usterki i niedogodności.

Zawodził między innymi system otwierania szafek w szatniach. Elektroniczne zamki nie zawsze chcą się otwierać. W niektórych przypadkach, trzeba było wyłamać zawiasy, by dostać się do środka. Taką przygodę miał m.in. Marek Niedźwiecki, znany dziennikarz radiowej Trójki.
- Pracujemy nad usunięciem tego mankamentu. Okazuje się, że zamki szafek są niezwykle precyzyjne. Gdy są źle wyregulowane, dochodzi do zablokowania zamka - tłumaczy prezes spółki termy Cieplickie.
Odwiedzający saunę parową narzekali, że w pomieszczeniu temperatura nie rozchodzi się równomiernie. Przy podłodze jest chłodno, a powyżej półtora metra trudno wytrzymać z gorąca. Obsłudze udało się wyregulować urządzenia w saunie i teraz wszystko powinno być w porządku.

Klienci zwracają też uwagę, że na głównej hali basenowej brakuje dużego zegara. Wprawdzie w elektronicznym czytniku, można sprawdzić ile czasu, spędziliśmy na basenie, ale nie jest to rozwiązanie wygodne.
Goście uważają również, że przy prysznicach powinny pojawić się dozowniki na mydło i większa liczba wieszaków na ręczniki m.in. w szatniach. Klientki zażyczyły sobie więcej luster, by mogły poprawić fryzurę i makijaż.
- Zbieramy te wszystkie uwagi i sukcesywnie, będziemy je wprowadzali w życie – dodaje prezes Kubiela.

Trudniej będzie naprawić błąd projektantów, którzy zapomnieli o basenie z zimną wodą w strefie saun. Teraz, po wyjściu z gorąca, można się schłodzić jedynie pod prysznicem. Drewniana wanna, która miała do tego służyć, sprawdziłaby się w warunkach domowych, ale nie przy setkach korzystających z sauny na basenie. Ustawiając balię zapomniano o odpływie i konieczności stałej wymiany wody. Zamiast niej, pod prysznicami ma zostać zainstalowany specjalny kubeł, którym będzie można się schłodzić w nieco bardziej gwałtowny sposób.