Do wstrząsających scen doszło 18 marca przy ul. Urzędowskiej w Kraśniku. Po południu ciała dwojga osób odnalazł jeden z sąsiadów. Było to małżeństwo.
Ciało 57-letniej Aliny P. znajdowało się w domu, w pokoju usytuowanym na piętrze budynku, a zwłoki 61-letniego mężczyzny były w pomieszczeniu gospodarczym.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 61-latek zamordował kobietę, a później się powiesił. - Alina P. została uduszona - mówi Mirosław Węcławski, zastępca prokuratora rejonowego w Kraśniku. - Zgon mężczyzny nastąpił w wyniku powieszenia. Na jego ciele nie było śladów wskazujących na udział osób trzecich. Zarówno w organizmie kobiety, jak i mężczyzny nie stwierdzono obecności alkoholu.
Zaledwie 5 dni przed tragedią 61-latek wyszedł z tymczasowego aresztu. Od stycznia 2008 r. do stycznia 2014 r. miał znęcać się fizycznie i psychicznie nad żoną. Pod wpływem alkoholu wszczynał awantury domowe podczas których wyzywał ją, szarpał, uderzał rękoma po głowie i dusił. Z kolei w styczniu br. groził podpaleniem budynku. Tego dnia trafił do aresztu.
Dlaczego wypuszczono domowego tyrana? Podstawą aktu oskarżenia były bowiem zeznania żony, a ta napisała oświadczenie, że je odwołuje. Na posiedzeniu w sprawie aresztu 61-latka podtrzymała decyzję mówiąc, że małżonek się zmienił, a ona mu wierzy. Dodała, że jest po operacji i potrzebuje opieki. Tłumaczyła także, że mąż musi się zająć pracami polowymi, bo idzie wiosna.
Śledztwo w sprawie śmierci małżeństwa trwa. Jest prowadzone dwutorowo. - W kierunku zabójstwa kobiety oraz targnięcia się Mirosława P. na własne życie - precyzuje prokurator Węcławski.
Śledczy czekają m.in. na opinie biegłych. Postępowanie może potrwać jeszcze nawet 3 miesiące.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?