(BOLESŁAWIEC, JELENIA GÓRA) Najwcześniej dopiero w styczniu wydany zostanie w Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze wyrok na grupę oskarżonych z Bolesławca i okolic, którym prokurator zarzuca między innymi sprzedaż prostytutek do Niemiec. Powodem są trudności ze ściągnięciem do sądu kobiety, która ma składać wyjaśnienia w roli świadka.
Wśród kilku oskarżonych w tej sprawie jest znany w Bolesławcu w przeszłości z prowadzenia agencji towarzyskiej Rajmund D. Według prokuratury jego firma nie była żadną agencją, lecz zwykłym domem publicznym, a oskarżony D. ułatwiał nierząd i czerpał z niego korzyści.
Prokurator twierdzi także, iż Rajmund D. brał udział w sprzedaży prostytutek do niemieckich domów publicznych. Współpracował w tym procederze z Polką zamieszkałą w Niemczech.
Prokuratura twierdzi, że w aferze zamieszanych jest kilka innych osób, w tym byli szefowie dwóch innych agencji towarzyskich w powiecie bolesławieckim.
Proces toczy się od wielu miesięcy i już dawno byłby zakończony, gdyby nie problemy z wysłuchaniem przez sąd wyjaśnień ostatniego świadka - prostytutki, która nie stawia się na wezwania.
Ostatnio sąd otrzymał informację, że kobieta mieszka pod nowym adresem. Aby zapewnić jej obecność na następnej rozprawie, wydany został nakaz doprowadzenia jej przez policję.
- Ta pani ma być doprowadzona do sądu w dniu siedemnastego grudnia. Głosy końcowe stron zaplanowano wstępnie na styczeń. Później ogłoszony zostanie wyrok - mówi rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze sędzia Andrzej Wieja.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?