Już w niedzielny poranek do mieszkańców naszego regionu docierały informacje i ostrzeżenia o nadciągającym orkanie Sabina. Noc z niedzieli na poniedziałek rzeczywiście upłynęła pod znakiem silnego wiatru. Zapowiadano, że może on osiągać prędkość nawet do 100 km/h. W związku z czym wydano ostrzeżenia II stopnia. Trzeba pamiętać, że tak silne porywy wiatru mogą powodować łamanie gałęzi drzew, uszkodzenia sieci energetycznej i utrudnienia komunikacyjne. Co więcej, w takich okolicznościach łatwo o wystąpienie niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych, powodujących straty materialne oraz zagrożenie zdrowia i życia.
W powiecie kościerskim obyło się bez większych problemów. Strażacy interweniowali sześć razy.
- Były to głównie zdarzenia związane z połamanymi drzewami - mówi st. kpt. Jacek Szyszka, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kościerzynie. - Na szczęście te nie uszkodziły żadnych budynków.
Do akcji wyjeżdżały m.in. OSP Wdzydze Tucholskie, strażacy usuwali z jezdni powalone drzewo, a także OSP Nowa Karczma, które podobną interwencję przeprowadziło w Hornikach Dolnych.
Jak podkreśla wielu mieszkańców, po tragicznej w skutkach nawałnicy, która nawiedziła region w 2017 roku, lepiej dmuchać na zimne.
- Po tamtym zdarzeniu zdałam sobie sprawę, jak niebezpieczny może być wiatr - mówi Anna z Kościerzyny. - Teraz nie lekceważę ostrzeżeń, choć mam wrażenie, że czasami jest ich trochę za dużo. Obawiam się, że niektórzy tak się do nich przyzwyczają, że zaczną je w pewnym momencie ignorować. A tego z pewnością nie wolno robić, bo nigdy nie wiadomo, czym zaskoczy nas natura. Oby nigdy nie powtórzyła się historia z 2017 roku.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?