Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka kłótnia w szatni Kolejorza: Lewandowskiemu odbiła "sodówka"?

Maciej Lehmann
Robert Lewandowski
Robert Lewandowski M. Zakrzewski
"Sodówka" na pewno mi nie grozi - zapowiadał w ubiegłym sezonie Robert Lewandowski. Niestety z młodym napastnikiem Lecha dzieje się coś niedobrego. Po meczu z Legią wielkie pretensje za egoistyczna grę mieli do niego trener Jacek Zieliński i koledzy z zespołu. "Lewy" zamiast przyjąć z pokorą uwagi, jeszcze dolewa oliwy do ognia. W szatni Lecha jest duży konflikt i na razie nie widać nikogo, kto umiałby go ugasić.

Chodziło o sytuację z 54 minuty. Lewandowski minął Choto i miał przed sobą tylko Muchę. Kąt był jednak bardzo ostry, a przed bramką stał niepilnowany Semir Stilić. Zamiast podawać do lepiej ustawionego Bośniaka, młody reprezentant Polski zachował się bardzo samolubnie i zdecydował się na strzał. Efekt był taki, że bramkarz Legii zablokował to uderzenie. Lech mógł prowadzić i kontrolować sytuację. Tymczasem Legia uwierzyła w swoje szczęście, wyprowadziła kontrę i odwróciła losy meczu.

Gdyby Lewandowskiemu zdarzył się drugi, albo trzeci taki błąd w sezonie pewnie nikt nie miałby do niego pretensji. Lecz w piątek w Warszawie byliśmy świadkami kolejnego już pokazu jego nieskuteczności. A konsekwencje ponosi cały klub. Równie fatalnie zachował się w Brugii, potem niemiłosiernie pudłował w meczach z Bełchatowem i Odrą. Partactwa "Lewego" biją po kieszeni w cały zespół i nic dziwnego, że w końcu w znalazł ogniu totalnej krytyki. Na dodatek jego koledzy są przekonani, że taka egoistyczna postawa jest spowodowana tym, że za wszelką cenę chce zostać królem strzelców i w ten sposób zdobyć zagraniczny kontrakt.

Skromny, sympatyczny kiedyś chłopak, choć gra o klasę gorzej niż przed rokiem teraz ma też gwiazdorskie maniery. Jak bowiem wytłumaczyć jego zachowanie, kiedy na uwagi trenera i kolegów po jednym z treningów, jedyną reakcją "Lewego" było wyjście bez słowa z szatni? Albo zlekceważenie spotkania z kibicami? Gdyby nie prośby kolegów, "Lewy" w ogóle by nie przyszedł...

- Nie wiem, co się z nim dzieje. Jego nieskuteczność jest już denerwująca, chociaż wiem, że powinienem użyć innych słów - nie krył rozczarowania postawą napastnika Jacek Zieliński, trener Lecha.

Lewandowski próbował się tłumaczyć przed kamerami stacji Canal +. - Trudno mi siebie oceniać, skoro przegraliśmy. To nieważne czy grałem dobrze czy źle. Nie udało im się strzelić bramki. Też może byłoby trochę inaczej, gdyby udało mi się wykorzystać tę sytuację po rzucie rożnym. Potem była ta druga okazja. Po meczu łatwo powiedzieć, że mogłem podawać, ale z perspektywy murawy nie zawsze wygląda to tak jak w telewizji - mówił Lewandowski.

Partnerzy z drużyny nie maja jednak cienia wątpliwości. - Gdyby przy stanie 0:0 Lewy podawał zamiast strzelać mogło być zupełnie inaczej. Nie potrafiliśmy sobie porządnie podać piłki - dodał Seweryn Gancarczyk.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski lub [

www.prasa24.pl

](http://www.prasa24.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wielka kłótnia w szatni Kolejorza: Lewandowskiemu odbiła "sodówka"? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto