Niespełna dwa tygodnie później zarzut spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia postawiono 23-letniemu Dawidowi S. z Mysłakowic. Jego proces będzie miał charakter poszlakowy. Prokuratura nie dysponuje bezpośrednimi dowodami winy, a oskarżony nie przyznał się do popełnienia przestępstwa.
Wypadek na Sudeckiej w Jeleniej Górze
23-latek po zgłoszeniu się do prokuratury oświadczył, że samochód BMW, którym zabito kobietę, sprzedał półgodziny przed wypadkiem. Gdy prokuratura zaczęła szukać nabywcy auta, okazało się, że mężczyzna, którego dane wpisano do umowy, nie żyje od 2009 roku. Śledczym nie udało się też odnaleźć samochodu.
Prokuratura ma jednak dowody, że Dawid S. użytkował samochód tego feralnego dnia.
- O godzinie 19 był nim pod jeleniogórskim szpitalem. Odwiedzał w nim swą konkubinę. Do wypadku doszło o godzinie 19:18. Wersja oskarżonego jest w naszej ocenie całkowicie niewiarygodna – mówi prokurator Violetta Niziołek.
Prokuratura postawiła Dawidowi S. także zarzuty jazdy samochodem, pomimo odebrania mu prawa jazdy. Przed wypadkiem wielokrotnie widywano go za kierownicą. Poświadczają to policjanci, który widzieli go przejeżdżającego lub zatrzymywali do kontroli. Podczas jednej z nich 23-latek zwyzywał funkcjonariuszy. Zarzut znieważenia, też znalazł się w akcie oskarżenia. Dawid S. odpowie też za pobicie przypadkowego mężczyzny na stacji benzynowej oraz obrzucenie wyzwiskami jego żony.
Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?